Biznes idzie za studentami

Studenci wybierają atrakcyjne kierunki i atrakcyjne miejsca – to prawda znana od dawna. Za studentami natomiast idzie biznes i idą pieniądze. Nie wszyscy to dostrzegają ale firmy wybierają na swoje inwestycje miejsca z dobra infrastrukturą i wykształconą ludnością, a to zapewnić mogą uczelnie o mocnej pozycji. To proces długofalowy ale inwestycja w edukację jest kluczem do innowacyjności w gospodarce i rozwoju całych regionów napędzanych przez silne aglomeracje. Bo w nowoczesnej gospodarce tam gdzie dobrze żyje się studentom tam tworzą się nowe firmy i tam szerokim strumieniem płynie nowy kapitał.
Młodzi Polacy są coraz bardziej mobilni i w związku z tym zdają się być najlepszymi ambasadorami miast, w których studiują. Dostrzegły to już dawno Wrocław czy Poznań prowadząc odpowiednie kampanie marketingowe nie zapominając również o promowaniu samego życia w aglomeracji. W świadomości wielu młodych Polaków na mapie studiowania istnieją tylko uczelnie w Warszawie, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu. Zdaję sobie sprawę, że może to być krzywdzące dla innych uczelni ale statystyki pokazują jednoznacznie gdzie koncentruje się uwaga przyszłych studentów.
Dane GUS z 2008 roku pokazują, że oprócz Warszawy liczyły się Kraków z 184 tysiącami studentów, Wrocław - 144 tysiące studentów, Poznań – 141 tysięcy studentów. Jeśli rozważymy ilość studentów przypadających na mieszkańca to Poznań miał 250 studentów na tysiąc mieszkańców, Kraków 240 a Wrocław 230. Warszawa znalazła się znacznie dalej z 170 studentami na tysiąc mieszkańców.
Wyniki rankingów uczelni nie pozostawiają złudzeń. Potwierdzają one nieustający prymat uczelni z Warszawy, Krakowa, Wrocławia czy Poznania. Widać tu znaczny skok jakościowy uczelni z Poznania. Jeżeli taka sytuacja miałaby się utrzymać a wszystko wskazuje na to, że tak będzie to aglomeracje: warszawska, krakowska, poznańska i wrocławska mają największe szanse na rozwój i tworzenie innowacyjnej gospodarki. Nie wspomniałem tutaj o Górnym Śląsku, który w naturalny sposób dzięki dobrej infrastrukturze absorbuje wykształcone kadry z całej Polski. Dodatkowym atutem tych miast i regionów jest dobre skomunikowanie na osi zachód-wschód wyznaczające kierunek napływu kapitału. Najwięcej zyskują na tym Poznań i Warszawa razem z Łodzią oraz Wrocław i Kraków z aglomeracją górnośląską. Pobocznym kierunkiem pozostaje kierunek od Szczecina po Gdańsk, który zdaje się być marginalizowany, co odzwierciedlają wyniki uczelni w Szczecinie czy Trójmieście i niskie nasycenie studentami tych miast znacznie odbiegające od wcześniej wymienionych (Trójmiasto w 2008 miało 94 tysiące studentów i na tysiąc mieszkańców aglomeracji przypadało tylko 130 studentów). Ciekaw jestem co Wy , drodzy czytelnicy o tym sądzicie?