Szkody spowodowane powodzią nadszarpną wyniki ubezpieczycieli

Powódź powoduje ogrom strat w infrastrukturze i dobytku osób prywatnych. Tegoroczna powódź jest przyrównywana do powodzi z 1997 roku przy czym ogrom strat może być znacznie większy. Wynika to z postępu jaki dokonała Polska także dzięki środkom unijnym oraz z inwestycji w nieruchomości poczynione przez osoby prywatne.
W Polsce niewiele osób wykupuje ubezpieczenia. W większości sytuacji wykupywane są wtedy kiedy bank kredytujący wymaga ubezpieczenia nieruchomości lub wymagane jest ubezpieczenie w rolnictwie. Wtedy także często minimalizuje się opcje ubezpieczenia aby zmniejszyć cenę polisy. Robią tak również mieszkańcy terenów nawiedzanych przez powodzie i zagrożonych podtopieniami. Szacuje się, że w związku z niedostateczną przezornością naszych obywateli tylko albo i aż około 500 milionów będą musiały wypłacić firmy ubezpieczeniowe na pokrycie i usunięcie powstałych szkód podczas gdy łączne straty szacowane są na 10 mld złotych a nawet 3 mld Euro jak to ostatnio podsumował Janusz Lewandowski będący komisarzem Unii Europejskiej ds. budżetu.
Skutki powodzi najbardziej obciążą  wyniki finansowe PZU i liczy się tutaj efekt skali. Jak podaje Gazeta Wyborcza do piątku klienci tego ubezpieczyciela zgłosili prawie 21 tysięcy szkód. Dla porównania skali Warta dostała około 5 tysięcy zgłoszeń a Hestia ponad 4 tysiące.
Powstaje pytanie jak taki stan rzeczy może wpłynąć na polski rynek ubezpieczeniowy i na cenę ubezpieczeń. Towarzystwa aby zbilansować wydatki będą chciały zwiększyć przychody przez podniesienie ceny niektórych ubezpieczeń. Czy ceny wzrosną dla wszystkich? Może tak być ale bardzo prawdopodobny jest scenariusz , że firmy ubezpieczeniowe zaczną jeszcze dokładniej prześwietlać chętnych na ubezpieczenia badając miejsce zamieszkania i porównując z mapami ukazującymi zalane tereny w czasie przechodzącej przez Polskę powodzi i przeszłymi zdarzeniami tego typu. I wszystko wskazuje na to, że nie skończy się tylko na pytaniu agenta czy teren jest zagrożony powodzią i oczywistej odpowiedzi ubezpieczanego: oczywiście, że nie. Firmy zapewne wnikliwiej zaczną analizować wszelkie aspekty lokalizacji nieruchomości i będą proponować dodatkowe ubezpieczenia za znacznie wyższe kwoty niż to miało miejsce dotychczas co może okazać dużą barierą i skutecznie odciąć wielu obywateli od tej możliwości zabezpieczenia swojego dobytku.