Odra (Wrocław 1961) R.1 Nr 1 marzec 1961

Odra (Wrocław 1961) R.1 Nr 1 marzec 1961

Publikacja dostępna jest w Bibliotece Cyfrowej Uniwersytetu Wrocławskiego w wersji DjVu i PDF.

Odra (Wrocław 1961) R.1 Nr 1 marzec 1961 [DjVu] Format DjVu
www.bibliotekacyfrowa.pl/publication/20968

Odra (Wrocław 1961) R.1 Nr 1 marzec 1961 [PDF] Format PDF
www.bibliotekacyfrowa.pl/publication/30247

 

 


Spis treści


Od redakcji

Deklaracjami nie tworzy się czasopisma. Dlatego też tych parę słów zwyczajowego wstępu „Od Redakcji” należy traktować nie jako deklarację, ale jako garść zwierzeń, w których wypowiadamy swoje pragnienia i ambicje.

A pragnień tych jest niemało. Dotyczą one zarówno związków z określoną tradycją czasopiśmienniczą na ziemiach Nadodrza, jak i aktualnej funkcji, jaką pismo nasze chciałoby uznawać za swój obowiązek.

Jeśli chodzi o tradycję – wiadomo, że nie podejmujemy naszej pracy redakcyjnej na pustym polu. Miesięcznik nasz powstaje w rezultacie przekształcenia z tygodnika o tej samej nazwie i to, co w tygodniku było dobre, pragniemy kontynuować, rozwijać i pogłębiać. Ale tygodnik wrocławski miał swych poprzedników – imienników. Najstarszym z nich była „Odra” Wilhelma Szewczyka, która w pierwszym pięcioleciu po wyzwoleniu najaktywniej i najbardziej konsekwentnie reprezentowała problematykę ziem nadodrzańskich w czasopiśmiennictwie polskim. Do niej więc pragniemy nawiązywać jak najściślej. A jednocześnie nowy kształt „Odry”, kształt miesięcznika operującego większymi formami wypowiedzi, będzie nam umożliwiał nawiązywanie również do tradycji „Zeszytów wrocławskich” Tadeusza Mikulskiego i Anny Kowalskiej. Jeśli nam się uda osiągnąć to, co stanowiło o pozycji „Zeszytów”, pozycji czasopisma wychodzącego we Wrocławiu, ale odgrywającego przy tym istotną rolę w ogólnopolskim obrazie życia kulturalnego – jedno z naszych pragnień i ambicji zostanie spełnione.

Sądzimy bowiem, że sprawy rozwoju Nadodrza, sprawy jego aktywności gospodarczej, społecznej i kulturalnej, są problemami ogólnonarodowymi. Sąd ten oczywiście nie jest żadnym odkrywaniem Ameryki, czasem jednak nawet truizmy warto przypominać i powtarzać. Pragniemy, by „Odra” stała się odpowiednią reprezentacją czasopiśmienniczą Dolnego Śląska, Opolszczyzny i Ziemi Lubuskiej wobec reszty kraju a także ośrodków zagranicznych. Myślimy, że jest co ukazywać, jest się czym nawet pochwalić, i znajdowanie godnych ukazania zjawisk nie będzie dla nas problemem. Problemem może być tylko znalezienie właściwego wyrazu dla tej ogromnej prężności społeczeństwa polskiego tutaj – i w gospodarce, i w życiu społecznym, i w twórczości kulturalnej. Właściwego wyrazu dla tego, co się na ziemiach Nadodrza dzieje, właściwego wyrazu dla tej całkowitej już integracji Nadodrza z resztą kraju, dla procesów kształtowania się nowej społeczności we Wrocławiu, Opolu i Zielonej Górze, w Turoszowie, Kędzierzynie i Gorzowie. Jeśli ten wyraz znajdziemy – zostanie spełnione drugie z naszych najszczerszych pragnień. 

A do nadziei w tym zakresie upoważnia nas nie tylko wspomniany już fakt, że samo życie Nadodrza dostarcza bogatego tworzywa, ale i to, że do udziału w doradczym Komitecie Redakcyjnym udało nam się pozyskać autorytatywnych reprezentantów poszczególnych dziedzin wiedzy o sprawach Nadodrza, publicystów i działaczy społecznych, przedstawicieli nauki i literatury. O rezultatach naszej pracy zadecyduje też rozszerzający się krąg współpracujących z pismem autorów, zarówno tych, którzy uprawiają swą twórczość tutaj, na miejscu, jak i tych, którzy mieszkając gdzie indziej publikacjami swymi podkreślają więź całego społeczeństwa polskiego z nadodrzańskimi ziemiami stanowiącymi tegoż społeczeństwa wspólną własność. 

Najgorętsze jednak nasze pragnienie zostanie spełnione dopiero wtedy, gdy pismu naszemu uda się nawiązać jak najserdeczniejszą więź z czytelnikami. Dopiero ich współpraca, ich głosy, listy i wszelkie inne formy kontaktu z redakcją, pozwalające nam lepiej zorientować się w ich potrzebach i żądaniach, zapewnią pismu kształt najwłaściwszy. Najbardziej bowiem istotnym naszym pragnieniem jest spełnianie pragnień czytelników, którym chcemy służyć. A służyć chcemy przede wszystkim tym najaktywniejszym grupom, inteligencji na ziemiach Nadodrza, które codzienną pracą konstruktywną i twórczą dają wyraz swemu osobistemu przywiązaniu do tych ziem. Szczególnie zaś zależy nam na tym, by pismo nasze stało się, potrzebne i pomocne tym entuzjastom poszczególnych regionów Nadodrza, którzy cały wolny czas poświęcają pracy w kołach miłośników swoich miast i osiedli, w Towarzystwie Rozwoju Ziem Zachodnich. 

Nasze zwierzenia zaczęliśmy od tradycji Akcentem tradycji też je zakończymy. Pierwszy numer przekształconej „Odry” ukazuje się w okresie obchodów 300-lecia prasy polskiej. Daleko w przeszłość, bo aż po wiek XVIII, sięga również tradycja czasopiśmiennictwa polskiego na ziemiach nadodrzańskich. Dlatego ustanawiając doroczną nagrodę „Odry” pragniemy przyznać ją w tym roku za prace naukowe nad dziejami polskiej prasy w regionach Nadodrza. Jeśli zaś uda nam się uczynić nasze pismo godnym tradycji, którą nagroda podkreśli, a jednocześnie takim, b? stanowiło odpowiedni wyraz naszej współczesności na tych ziemiach – nie będziemy pragnęli więcej.