Dane z Chin i Europy wystraszyły inwestorów
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Słabe dane z Europy i słabe dane z Chin skutecznie dziś przesłoniły całkiem niezłe dane z amerykańskiej gospodarki. S&P500 otworzył się kilka punktów poniżej poziomu 1400 pkt i nie było żadnych prób zbliżenia się do tego psychologicznego poziomu. Zamiast tego byki koncentrowały się na obronie 1390 pkt,. Okazało się to skuteczne. Ostatecznie S&P500 stracił dziś 0.72% (1393 pkt). Indeks Nasdaq spadł o 0.39%, a Dow Jones o 0.6%.
Zanim Amerykanie zaczęli handel rynki akcji na świecie musiały zmierzyć się z kilkoma słabymi raportami spoza USA. Wstępny PMI przemysłu dla Chin spadł do 48.1 pkt z 49.6, co naturalnie spotęgowało obawy inwestorów o kondycję gospodarki Państwa Środka. Jednak część rynku musiała to też odebrać jako zapowiedź, że jeśli chińska gospodarka hamuje szybciej niż oczekiwano to władze zaczną w końcu wyraźniej łagodzić swoją politykę monetarną i fiskalną, w czym są na razie bardzo powściągliwe. Ale o ile jeszcze w Chinach można myśleć o nowych stymulusach to w Europie już nie. Dziś słabe dane PMI z eurolandu zmroziły więc rynek. PMI przemysłu dla Niemiec spadł do 48.1 z 50.2, a dla strefy euro do 47.7 z 49.0. PMI composite dla eurolandu (przemysł plus usługi) spadł natomiast do 48.7 z 49.4 w lutym i 50.4 w styczniu. Dane były słabe, ale nie są to jakieś dramatyczne wyniki, a spadek pewnie oprócz ogólnej słabości gospodarki spotęgowały rekordowe ceny paliw i przede wszystkim ich dynamicznych wzrost (efekt, który może zaniknąć w kolejnych miesiącach). Jeszcze kilka miesięcy temu takie dane za marzec rynek "wziąłby w ciemno", gdyż wtedy obawiano się dramatycznego pogorszenia w gospodarce, ale gdy DAX wzrósł od tego czasu o ponad 20% to na te dzisiejsze dane patrzy się już zupełnie inaczej.
Z kolei całkiem dobre dane napłynęły z USA. Liczba nowych wniosków o zasiłki, czyli jeden z najważniejszych wskaźników pokazujących bieżącą kondycję gospodarki, niespodziewanie spadła do 348 tys. z 353 tys. Oczekiwano niewielkiego wzrostu do 354 tys. Średnia 4-tygodniowa spadła o 1 tys. do 355 tys.
Indeks wskaźników wyprzedzających Conference Board wzrósł o przyzwoite 0.7% m/m, po wzroście o 0.2% miesiąc wcześniej (rewizja z 0.4%). Oczekiwano wzrostu o 0.6%. Indeks składa się z 10 najważniejszych wskaźników wyprzedzających i poprawa w lutym była bardzo szeroka patrząc na te wskaźniki (80%), najszersza od miesięcy. Dynamika 6-miesięczna indeksu, która jest niezłym prognostykiem dla przyszłych trendów w gospodarce, również była najwyższa od miesięcy.
W świetle słabych dzisiaj indeksów PMI w Europie bardzo ważne będą kolejne indeksy wyprzedzające z tego regionu, m.in.: niemiecki indeks Ifo i indeksy koniunktury w UE sporządzane przez Komisję Europejską. W USA uwaga będzie skupiona wokół danych o zamówieniach na dobra trwałe, gdzie dowiemy się więcej o inwestycjach firm i na danych o wydatkach konsumentów. Te dwie kategorie były słabiutkie w ostatnich miesiącach i jeśli nie pokażą wyraźnej poprawy w lutym to dotychczasowe prognozy PKB w USA za I kwartał będą prawdopodobnie istotnie rewidowane (dalej) w dół. Wszystkie w/w dane poznamy w przyszłym tygodniu.
Swoje wyniki raportował dziś FedEx. Spółka jest traktowana jako barometr światowej gospodarki, dlatego rynek naturalnie źle odebrał dokonaną przez spółkę rewizję w dół prognozy dla światowego PKB w 2012 z 2.9% (podobnie jak w 2011) do 2.3%, (czyli zbliżyli się prognozą do konsensusu rynkowego). Spółka w zakończonym kwartale obrotowym zarobiła więcej niż oczekiwali analitycy, ale mimo to FedEx przeceniono dziś o 3.5%. Prognoza władz spółki na cały rok była powyżej konsensusu rynkowego, ale słabsza była prognoza na rozpoczęty kwartał, a wiemy że rynki dziś patrzą w bardzo krótkim horyzoncie. Sektor transportowy, którego spółka jest przedstawicielem, wraz z energetycznym i surowcowym tracił dziś najwięcej.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI