Drugie spojrzenie na wynik szczytu UE przynosi spadki na giełdach
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
S&P500 w ślad za giełdami europejskimi otworzył się dziś na wyraźnym minusie (-1.2%). Po chwili straty przekraczały 1.5%, a po zakończeniu sesji w Europie zwiększyły się do 2% i prawie do końca sesji indeks utrzymywał się na podobnych poziomach. Lepsza końcówka pozwoliła na pewne zmniejszenie strat i ostatecznie główny indeks zakończył sesję spadkiem o 1.49%. Dow Jones stracił 1.34%, a Nasdaq 1.31%.
Pierwsza reakcja na zakończony w piątek szczyt UE była pozytywna. Druga, dzisiejsza reakcja była już zdecydowanie negatywna. Tak jak pisałem w piątek, wynik szczytu należy oceniać biorąc pod uwagę czwartkowy komentarz szefa ECB, który wprawił inwestorów w sporą konsternację. Rysowany wcześniej przez inwestorów schemat dla rozwoju sytuacji w strefie euro został mocno zachwiany. Ten schemat zakładał: politycy uzgadniają podczas szczytu warunki dla czegoś w rodzaju unii fiskalnej, nakazującej poszczególnym krajom prowadzenie zdyscyplinowanej polityki fiskalnej, a ECB po takich deklaracjach polityków z czasem zdecyduje się na większe interwencje na rynku długu. Założenia pod unię fiskalną powstały, ale ECB jest dalej wstrzemięźliwy, jeśli chodzi o swoje interwencje. Czynnikiem ryzyka (jednym z wielu) są też, jak zwykle, możliwe problemy w procesie implementacji postanowień ze szczytu na szczeblach krajowych (pamiętamy jak chaotycznie wyglądało to po szczycie w lipcu). Jednak dla rynków najważniejszym problemem jest wciąż brak jasno określonej, solidnej "zapory ogniowej", która chroniłaby strefę euro przed brakiem popytu na papiery skarbowe poszczególnych członków strefy i związanymi z tym bolesnymi konsekwencjami. Ostatecznie ECB prawdopodobnie zacznie zdecydowanie interweniować (i rynek na to nie przestanie liczyć mimo zaprzeczających komentarzy z banku), zwłaszcza jeśli inne środki zawiodą, ale inwestorzy takiej gwarancji nie mają i nie wiadomo co się po drodze jeszcze wydarzy. Dlatego można oczekiwać nadal dużej zmienności na rynkach i powtarzających się zmian nastrojów. Pierwsze poważne aukcje papierów skarbowych na peryferiach strefy euro, takie na naprawdę dużą skalę, kiedy brak zewnętrznej interwencji może załamać strefę euro, to aukcje włoskich obligacji w lutym.
Dziś poza bankami, które tradycyjnie najmocniej reagują na niepokoje w Europie, w indeksie Dow Jones spadkami wyróżniał się też Intel. Spółka obniżyła swoje prognozy przychodów na IV kwartał, tłumacząc to problemami z dostawami dysków twardych. To jest z kolei skutek powodzi w Tajlandii. Intel stracił 4%, podobnej skali przecena dotknęła rywala ADM.
Nie było dziś istotnych publikacji makro w USA, ale w skali całego tygodnia ciekawych raportów nie zabraknie. Jutro jeden z najważniejszych odczytów tj. sprzedaż detaliczna za listopad, a w czwartek poza tradycyjnymi danymi o zasiłkach dla bezrobotnych, także raport o produkcji przemysłowej i indeksy NY Empire oraz Philly. Jutro odbędzie się posiedzenie Fed, ale rynek nie oczekuje jakiś istotnych informacji zawartych w komunikacie. Wall Street pilnie będzie też śledził toczącą się w Kongresie dyskusję na temat kształtu polityki fiskalnej w przyszłym roku w USA.
Z kolei z obszaru mikro, należy wskazać na jutrzejsze spotkanie z inwestorami spółki-barometru General Electric oraz jeszcze ważniejszy dla oceny kondycji globalnej gospodarki i też przebiegu sezonu sprzedaży świątecznej czwartkowy raport kwartalny FedEx.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI