Fed dziś nie pomógł, ale inwestorzy czekają na ECB i dane z rynku pracy

Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.

Indeks S&P500 rozpoczął sesję rosnąc o ok. 0.3% do prawie 1385 pkt i jak się później okazało to był najlepszy dziś wynik. Przez większą część sesji indeks utrzymywał się na niewielkim plusie. Mimo że inwestorzy mogli czuć się rozczarowani komunikatem FOMC oraz raportem ISM przemysłu, to jednak nie byli skłonni przyjmować dużych pozycji, zarówno w jedną jak i w drugą stronę, przed jutrzejszym posiedzeniem ECB oraz przed piątkowymi danymi z amerykańskiego rynku pracy. Po komunikacie FOMC na niecałe dwie godziny przed końcem sesji tradycyjnie indeks zachowywał się bardziej chaotycznie. Początkowo spadł ok. 0.4% poniżej wczorajszego zamknięcia. To udało się odrobić, jednak końcówka znów była słabsza i ostatecznie S&P500 zakończył dzień spadkiem o 0.29%. Zakres zmian na sesji był jednak dość ograniczony (0.6%), typowy dla sesji poprzedzających bardzo ważne publikacje. Nasdaq spadł dziś o 0.66%, a Dow Jones o 0.25%.

Mimo że dzisiejsze dane makro były z gatunku tych bardzo istotnych (szczególnie ISM, ale też cała seria indeksów PMI z całego świata) to ważniejszym wydarzeniem był komunikat po posiedzeniu FOMC. Zresztą doskonale ostatnio widać, że nie dane makro, a komunikaty czy spekulacje co do działań europejskich i amerykańskich polityków czy bankierów centralnych, decydują o zachowaniu indeksów. Fed oczywiście nie zmienił stóp procentowych (0-0.25%). Oczekiwano, że komitet FOMC może na tym posiedzeniu wydłużyć deklarację do pozostawienia rekordowo niskich stóp procentowych poza 2014 rok (do połowy lub końca 2015 r.). Jednak pozostała dotychczasowa deklaracja tj. pozostawienie zerowych stóp do końca 2014 r. Komitet FOMC nie zdecydował też o podjęciu kolejnych nadzwyczajnych działań takich jak trzecia runda QE, choć naturalnie podtrzymał deklarację głoszoną od wielu miesięcy, że jeśli to będzie konieczne, to takie działania zostaną znów wprowadzone w życie. Oczekiwania, że kolejna runda łagodzenia ilościowego (QE) będzie wdrożona na tym posiedzeniu były dość niskie. Większe szanse na to rynek widzi na wrześniowym posiedzeniu. Na razie dane makro (jak i poziomy indeksów giełdowych, które pośrednio oddziałują na gospodarkę i są dla Fed bardzo ważnym wskaźnikiem, ale też można śmiało stwierdzić, że i narzędziem oddziaływania na gospodarkę) nie uzasadniają QE. Ponadto, ponieważ taka polityka ma coraz mniejszy wpływ na sferę realną (bo stopy są już rekordowo niskie), to jeśli kolejne QE nie zadziałałoby, Fed miałby ogromny problem reputacyjny na lata i na pewno też to ryzyko bierze pod uwagę.

Dane makro były dziś mieszane. Drugi miesiąc z rzędu pozytywnie zaskoczył raport ADP. Wg tej instytucji w lipcu w sektorze prywatnym w USA zatrudnienie wzrosło o 163 tys. m/m. To mniej niż miesiąc wcześniej (172 tys.), ale też wyraźnie więcej niż prognozowane 120 tys. Średnia 3-miesięczna wzrosła do całkiem przyzwoitych 157 tys. ze 140 tys. i jest to pierwszy wzrost średniej po czterech miesiącach spadków. To może być zapowiedź nadchodzącej poprawy na rynku pracy w USA w drugiej połowie roku, zgodnie ze schematem obserwowanym w poprzednich dwóch latach. Główny raport z rynku pracy za lipiec poznamy w piątek. ADP jest ważny, ale oczywiście ważniejsze są dane z Departamentu Pracy.

Przed sesją poznaliśmy finalny raport PMI przemysłu przygotowywany przez instytut Markit i publikowany od trzech miesięcy. Indeks spadł w lipcu do 51.4 z 52.5. Wstępny odczyt wyniósł 51.8 i tyle też oczekiwano od finalnej publikacji.

Popularniejszy indeks PMI dla amerykańskiego przemysłu, czyli ISM przemysłu, został opublikowany jak zwykle na początku sesji. Indeks praktycznie nie zmienił się w lipcu i pozostał poniżej 50 pkt. Minimalnie wzrósł do 49.8 z 49.7, przy prognozie 50.2. Wyniki subindeksów były przeciętne, raczej sygnalizujące dalszą presję spadkową na ISM niż jego odbicie (w ostatnich latach składowe nieraz mylnie sygnalizowały kierunek ISM, więc należy ostrożnie interpretować płynące z nich sygnały). Nowe Zamówienia minimalnie wzrosły do 48.0 z 47.8, ale pozostały poniżej ISM i też poniżej 50 pkt. Produkcja nadal utrzymuje się powyżej 50 pkt (51.3), podobnie jak Zatrudnienie, ale ten drugi subindeks istotnie spadł w lipcu do 52 z 56.6. Zrekompensowały to (niestety) wyższe Zapasy, które wzrosły do 49 z 44. Tym samym Zapasy przewyższyły Nowe Zamówienia, co nie jest najlepszym sygnałem. Niekorzystnym sygnałem jest też dalszy wzrost subindeksu Zapasy u Klientów (ten subindeks już nie wchodzi do liczenia ISM) do 49.5, który drugi miesiąc utrzymuje się powyżej ważnego dla mnie poziomu 48 pkt (poprzednio 48.5). Średnia 3-miesięczna wzrosła do 47.2 z 45.8. Historycznie wyjście tej średniej ponad 48 pkt poprzedzało o rok recesję (producenci naturalnie ograniczają produkcję, gdy oceniają, że poziom zapasów u ich klientów jest co najmniej odpowiedni do poziomu sprzedaży). Zamówienia Eksportowe spadły o 1 pkt do 46.5 pkt , a Zaległe Zamówienia są na słabym poziomie 43 pkt. Ogólnie i raport ISM, i PMI przemysłu wg Markit wpisały się w słabą tendencję obserwowaną w dniu dzisiejszym na światowych indeksach PMI. Wyniki PMI dla większości gospodarek światowych pogorszyły się w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Nadal najsłabiej wygląda strefa euro, gdzie dominują wyniki z przedziału 40-45 pkt. Pozostałe regiony notują wyniki w zakresie 45-50 pkt, a wyniki powyżej 50 pkt (oznaczające ekspansję w przemyśle) są sporadyczne. Nie ma jednak odczytów poniżej 40 pkt, co byłoby już bardzo słabym sygnałem, ale też wciąż nie ma stabilizacji na tych ważnych wskaźnikach, a w dodatku lipiec przyniósł kontynuację tendencji spadkowej. Globalny indeks PMI przemysłu spadł w lipcu do 48.4 pkt z 49.1.

Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI

Noble Funds TFI S.A.