Indeksy w okolicach średnich 50-sesyjnych. Kolejne mocne dane z amerykańskiego rynku nieruchomości
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Dobre nastroje na światowych rynkach akcji udzieliły się też Amerykanom. S&P500 rozpoczął sesję od wzrostu w okolicach pół procenta, a po godzinie handlu zyski sięgały 1%. Wówczas indeks zbliżył się do poziomu średniej 50-sesyjnej, bardzo ważnej na amerykańskiej giełdzie, przebiegającej obecnie na poziomie 1620 pkt. Nie udało się jednak tej średniej przebić, ale nieudane jej testowanie nie sprowokowało wyprzedaży i realizacji choć części zysków z ostatnich dni. Indeks poruszał się przez kolejne godziny w okolicy 1615 pkt i ostatecznie S&P500 zakończył sesję wzrostem o 0.62%, w połowie dziennego zakresu wahań. Dow Jones zyskał 0.77%, kończąc sesję niemal idealnie na poziomie średniej z 50 sesji, podobnie jak Nasdaq, który wzrósł o 0.76%.
Podobnie jak w ostatnich dniach tak i dziś do inwestorów dobitniej docierały kolejne łagodniejsze wypowiedzi członków Fed-u (nawet tych z obozu jastrzębi), zupełnie ignorowane w ostatnich tygodniach (co też potwierdzało, że w tej korekcie spadkowej nie chodziło tylko o wizję ograniczania QE, choć był to dobry impuls do realizacji zysków). Dziś szef Fed-u z Nowego Jorku, William Dudley, podkreślił, że QE może być nawet zwiększone, jeśli dane makro będą zbyt słabe. Inne wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej też były korzystnie przyjęte przez rynek akcji.
Liderem wzrostów był sektor telekomunikacyjny, praktycznie najmniejszy sektor szerokiego rynku, który zyskał 2.5%. Za nim znalazły się sektory cykliczne. Sektory przemysłowy, finansowy i cyklicznych dóbr konsumenckich rosły o ponad 1%.
W ostatnich tygodniach dane makro z USA coraz częściej zaskakują pozytywnie lub są zgodne z prognozami, a coraz mniej jest rozczarowań. Nie inaczej było i dziś. Liczba nowych wniosków o zasiłki spadła w ubiegłym tygodniu do 346 tys. z 355 tys. Średnia 4-tygodniowa również spadła do 346 tys. i mniej więcej na podobnych poziomach utrzymuje się od kilku miesięcy. Był to kolejny raport dotyczący rynku pracy w ostatnich tygodniach, który pokazywał, że rynek pozostaje w dość dobrej kondycji, ale jednocześnie nie wiać, by ożywienie w ostatnim czasie wchodziło tu na wyższe poziomy. Wiele wskaźników ciągle wskazuje na słabszą kondycję rynku niż w I kwartale. Nie wykluczone jednak, że takie przyspieszenie ożywienia zobaczymy w kolejnych miesiącach.
Dochody konsumentów wzrosły w maju o 0.5% m/m, przy oczekiwaniach wynoszących +0.2% i +0.1% w kwietniu. Wydatki wzrosły natomiast o 0.3%, odrabiając spadek w takiej samej skali w kwietniu. Były to dane zgodne z oczekiwaniami. Inwestorzy zwracają teraz pilną uwagę na indeks cen, publikowany w raporcie o wydatkach. Indeks ten jest najbardziej preferowanym wskaźnikiem inflacji przez Fed (obejmuje dużo szerszy zakres kategorii niż wskaźnik CPI). Dynamika roczna cen przyspieszyła do 1.0% z 0.7%, a inflacja bazowa pozostała na poziomie 1.1%. To są poziomy znacznie poniżej preferowanej przez Fed dynamiki 2%. Ograniczanie QE przy bardzo niskiej inflacji jest mało prawdopodobne.
Bardzo mocne dane, po raz kolejny, napłynęły z rynku nieruchomości. Indeks podpisanych umów kupna domów, wyprzedzający dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym o miesiąc, dwa, wzrósł w maju o 6.7% m/m, wobec prognozy rynku na poziomie 1%. Poprzedni miesiąc zrewidowano do -0.5% z +0.3%, ale jednak dzisiejszy wynik był i tak wyraźnie powyżej prognoz, nawet uwzględniając tę rewizję. Poziom indeksu (112.3 pkt) jest najwyższy od 2006 roku.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI