Kontynuacja spadków za oceanem. Rozczarowujące wyniki JP Morgan
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Po najmocniejszej przecenie od początku lutego, indeks S&P 500 stracił kolejne 0,95 proc., przebijając tym samym średnią 100-sesyjną. Początek sesji dawał nadzieję na to, że indeks zagości na dodatnich poziomach na dłużej, co jednak okazało się złudne. Po zamknięciu europejskich parkietów, podaż była stroną dominującą aż do zakończenia handlu. DJIA stracił 0,73 proc., natomiast indeks spółek technologicznych Nasdaq ucierpiał najmocniej, zniżkując o 1,34 proc. Najwięcej tracił dziś sektor cykliczny (-1,38 proc.), który od początku roku stracił już ponad 6,5 proc. Najmniejszy spadek zanotował sektor spółek użyteczności publicznej (-0,1 proc.).
Sentyment amerykańskich konsumentów, mierzony indeksem Uniwersytetu Michigan, poprawił się w kwietniu i znajduje się na wysokich poziomach. Odczyt wyniósł 82,6, wobec prognozowanych 81 i wyniku sprzed miesiąca na poziomie 80. Najlepszy wynik od lipca ubiegłego roku to między innymi efekt poprawiającej się pogody i większej pewności co do stabilności zatrudnienia. Rynek zareagował na publikację półprocentową zniżką, jednak już po godzinie kurs wrócił do wcześniejszego poziomu, by następnie przetestować kurs wczorajszego zamknięcia.
Najważniejszym wydarzeniem dzisiejszego dnia była publikacja wyników za pierwszy kwartał przez dwa największe banki w Stanach Zjednoczonych. Zysk na akcję JP Morgan spadł o 19 proc. do poziomu 1,28 USD, a więc niżej niż spodziewał się tego rynek (prognoza zakładała spadek o 12 proc.). Spółka wygenerowała 22,99 mld USD przychodów (11 proc. spadek), przy prognozie 24,53 mld USD. Słabsza kondycja spółki w początkowym kwartale to efekt niższego dochodu pochodzącego z obrotu papierami wartościowymi. Źródłem strat były niższe przychody z handlu obligacjami: spadek o 21 proc. do 3,8 mld USD. Na rynku akcyjnym strata była mniej dotkliwa i wyniosła 3 proc., przy trzy razy niższych przychodach w porównaniu do rynku obligacyjnego. Spółka ucierpiała też przez słabszą koniunkturę na rynku mieszkaniowym. Dynamika roczna przychodów z nowych kredytów hipotecznych spadła o 68 proc. do 17 mld USD. Jednak jak podała spółka, ostatnie tendencje na rynku mieszkaniowym się poprawiły, co przy rosnącym zaufaniu konsumentów do gospodarki powinno przełożyć się na odbicie w tym sektorze. Sentymentu po rozczarowujących wynikach nie udało się poprawić komunikatem o podwyższeniu kwartalnej dywidendy (z 0,38 do 0,4 USD na akcję) oraz zapowiedzią o chęci skupu akcji własnych za 6,5 mld USD. Kurs spółki już na otwarciu sesji spadł o solidne 3,8 proc., by ostatecznie zakończyć handel na 3,7 proc. przecenie.
Drugi z banków – Wells Fargo wypadł znacznie lepiej. Spółka poprawiła zyski o 14 proc. a EPS wyniósł 1,05 USD, wobec konsensusu 0,97 USD. Przychody spadły o 3,2 proc. i wyniosły dokładnie tyle ile prognozowali analitycy Reutersa: 20,6 mld USD. Dobre wyniki są efektem redukcji kosztów oraz mniejszych strat związanych ze nieściągalnymi wierzytelnościami. Szef największego kredytodawcy w USA jest pozytywnie nastawiony przed kolejnymi kwartałami, a źródłem optymizmu jest dobra sytuacja na rynku pracy i lepszy sentyment wśród konsumentów. Mimo otwarcia sesji na półprocentowym minusie, tendencja w trakcie sesji odwróciła się i spółka zakończyła dzień na 0,8 proc. plusie.
Michał Kozak
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI