Mnóstwo informacji i brak zdecydowania inwestorów. Oczekiwanie na dane z rynku pracy
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Brak zdecydowanych niestandardowych działań ze strony Europejskiego Banku Centralnego oraz mieszane dane makro z USA zdecydowały o słabszym otwarciu giełdy za oceanem. Dzisiejsze dane makro z jednej strony nie wskazują na wystarczająco silną gospodarkę, by być spokojnym, że to co mamy to tymczasowe spowolnienie, ale z drugiej strony nie pokazują też, aby działo się coś dramatycznego, co przekonałoby Fed, już na najbliższym posiedzeniu, do kolejnej rundy drukowania pieniądza, na co coraz większa część inwestorów liczyła. Najważniejsze dane makro będą jednak jutro, kiedy poznamy raport o sytuacji na rynku pracy w czerwcu.
S&P500 po pół godzinie sesji tracił 0.8%, ale jak się później okazało to było dzisiejsze minimum. Indeks powoli, ale systematycznie odrabiał kolejne punkty i na dwie godziny przed końcem sesji znalazł się na poziomach neutralnych. Dalsza część sesji przyniosła jednak pogorszenie nastrojów i ostatecznie S&P500 zakończył dzień spadkiem o 0.47%, skromnym jednak biorąc pod uwagę skalę ostatnich zwyżek. Nasdaq zakończył dzień bez zmiany, a Dow Jones stracił 0.36%.
Indeks spółek technologicznych był dziś wspierany przez spółkę Apple, której kurs wzrósł o 1.8%, do 610 USD (wsparciem były informacje o zbliżającej się premierze mini iPada) oraz Google (1.4%). Cała branża jednak nie była jednakowo dobrze traktowana, ale to te powyższe spółki mają największą wagę w indeksie Nasdaq. Na szerokim rynku najsłabiej radziły sobie spółki finansowe (JP Morgan: -4.2%, Bank of America: -3%) i energetyczne (Chevron: -1.2%). Całkiem nieźle natomiast radziły sobie niektóre spółki przemysłowe z ekspozycją na Chiny (gdzie bank centralny obniżył dziś stopy procentowe). Caterpillar zyskał 0.4%.
Inwestorzy mieli dziś do przeanalizowania naprawdę sporo informacji. Poza danymi makro z USA były też posiedzenia banków centralnych, gdzie najważniejsze były sygnały z EBC.
Europejski Bank Centralny zgodnie z oczekiwaniami obniżył dziś główną stopę procentową o 25 punktów bazowych do 0.75%. Poza samą obniżką stóp rynki po cichu oczekiwały (nie był to konsensus) też jakiś działań niestandardowych, uważając że EBC odbierze pozytywnie wynik ubiegło tygodniowego szczytu, i zdecyduje się na wsparcie krajów peryferyjnych. Ważniejsza więc od samej decyzji odnoście poziomu stóp była konferencja prasowa szefa EBC. Jednak żadne nowe deklaracje nie padły. M. Draghi nie mówił nic na temat wznowienia programu skupu obligacji (SMP), praktycznie nieaktywnego od początku roku, ani na temat kolejnego LTRO, tłumacząc że potrzebny jest też czas na efekty dotychczasowych dwóch aukcji, i podkreślając ponowie, że wszelkie działania niestandardowe mają charakter tymczasowy. Eurodolar osłabił się po konferencji o ponad 1%, a najbardziej zainteresowane decyzją EBC giełdy w Hiszpanii i Włoszech zakończyły sesję spadkami odpowiednio o 3% i 2%.
Obniżka stóp procentowych, po raz drugi na przestrzeni ostatnich tygodni, została dziś też przegłosowana w Chinach.
Bank Anglii nie zmienił stopy procentowej (0.5%), ale zdecydował się poszerzyć program skupu obligacji (trzecia runda QE) o kolejne 50 mld funtów do 375 mld.
Z kolei dane makro z USA, które dziś poznaliśmy, zmniejszyły szanse na trzecią rundę QE w Stanach Zjednoczonych, która przez coraz większą część rynku była oczekiwana już na najbliższym posiedzeniu na przełomie lipca i sierpnia. Wnioski o zasiłki spadły w poprzednim tygodniu do 374 tys. z 388 tys., przy oczekiwaniach 385 tys. Średnia 4-tygodniowa wynosi 386 tys., czyli wciąż jest dość wysoka, ale nie pogarsza się i ciągle koresponduje ze wzrostem zatrudnienia w miesięcznym raporcie Departamentu Pracy (taki poziom odpowiada wzrostowi zatrudnienia o ok. 60-100 tys.). W najbliższych tygodniach dane o zasiłkach mogą być zaburzone przez branżę motoryzacyjną, która tradycyjnie w tym okresie wstrzymuje prace w niektórych fabrykach, by przezbroić je pod produkcję nowych modeli. Przy czym niektórzy producenci zapowiedzieli, że przestojów teraz nie będzie, a ponadto korekta sezonowa Departamentu Pracy wydaje się być nieadekwatna do obecnej liczby zatrudnionych w sektorze i tym samym dane headline o wnioskach za kolejne dwa tygodnie mogą być zaniżone o kilkanaście tysięcy osób. Dlatego należy ostrożniej do nich podchodzić.
Liczba planowanych zwolnień wg raportu Challengera wyniosła w czerwcu 37.5 tys., co pokazuje, że zwolnienia w USA nie są problemem (obecne poziomy są bardzo niskie). Miesiąc wcześniej ta liczba wyniosła 62 tys., jednak wtedy za prawie połowę zwolnień odpowiedzialna była restrukturyzacja prowadzona w Hewlett-Packard, czyli problem bardziej wewnętrzny firmy niż gospodarczy.
Większym problemem jest zbyt wolne tempo tworzenia nowych miejsce pracy, ale dzisiejszy raport ADP mile zaskoczył. Według tego instytutu w czerwcu w USA zatrudnienie w sektorze prywatnym wzrosło o 176 tys m/m. Rynek oczekiwał 100 tys. Był to drugi miesiąc poprawy. Poprzednio liczba ta wzrosła do 136 tys. z 113 tys. Jest to dobry zwiastun przed jutrzejszym głównym raportem z Departamentu Pracy.
Po tych dobrych danych rozczarował natomiast ISM usług, publikowany już po rozpoczęciu sesji. Indeks spadł w czerwcu do 52.1 pkt z 53.7, przy prognozie 53 pkt. Wciąż jednak nie jest to argument za QE, szczególnie patrząc na wcześniejsze dane oraz na subindeks Zatrudnienia w raporcie ISM (praktycznie jedyny godny uwagi subindeks), który wzrósł do 52.3 z 50.8.
Słabe były też dane z sieci detalicznych, które podawały dziś swoje miesięczne wyniki. Według agencji Reuters indeks łącznej sprzedaży wzrósł o zaledwie 0.1% r/r, przy oczekiwaniu 0.5%.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI