Mocny II kwartał w USA potwierdzony w danych o produkcji i sprzedaży detalicznej
Mocny II kwartał w amerykańskiej gospodarce potwierdzony został przez dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, jednak momentum w tych kategoriach osłabiało się w trakcie kolejnych wiosennych miesięcy. To oznacza mniejszą siłę rozpędu, z jaką gospodarka wchodzi w III kwartał, przy czym to momentum jest wystarczająco dobre, by utrzymać dynamiki wzrostu gospodarczego na korzystnych poziomach.
Produkcja przemysłowa w USA wzrosła w czerwcu o 0.2% m/m, co było wynikiem słabszym niż prognozowane 0.4% oraz wyniku +0.5% odnotowanego w maju, ale też nieznacznie w górę zrewidowano wyniki za kilka poprzednich miesięcy. Ponownie skalą wzrostu pozytywnie zaskakuje sektor wydobywczy, napędzany przede wszystkim przez branżę oil&gas. Produkcja w tym segmencie wzrosła o 0.8% m/m (poprzednio +1.1%), a w porównaniu do zeszłego roku jest wyższa aż o 10%. W samym przetwórstwie przemysłowym, najważniejszej kategorii raportu, produkcja wzrosła o skromne 0.1% m/m, przy prognozie 0.3% (konsensus prognoz tym razem był zgodny z tym, co sugerował raport z rynku pracy za czerwiec, który pokazał całkiem wyraźny wzrost zatrudnienia w sektorze, ale jednocześnie brak zmiany średniego czasu pracy). Łączne rewizje za kilka poprzednich miesięcy były w tym segmencie na niewielkim plusie, więc pod względem poziomu produkcji (a nie skali zmiany) wynik czerwcowy był mnie więcej zgodny z prognozami rynku.
Produkcja w USA normalizuje się po silnym odbiciu poziomowym. W całym II kwartale produkcja w przetwórstwie przemysłowym wzrosła o 6.7% kw/kw (zannualizowana), co jest najlepszym wynikiem od ponad dwóch lat i wyraźnie powyżej skromnego wyniku +1.4% odnotowanego w I kwartale. Momentum na produkcji słabło jednak w trakcie kwartału. Jeszcze w kwietniu dynamika 3-miesięczna zannualizowana produkcji przekraczała 10%, co było najwyższym poziomem od połowy 2010 roku, ale obecnie spowolniła ona do 3.6%. Jest to poziom nieznacznie tylko powyżej średniej notowanej od początku 2011 r.
Mocne wyniki indeksów PMI przemysłu i ISM przemysłu za czerwiec nie znalazły więc pełnego odzwierciedlenia w twardych danych i możliwa jest ich korekta w najbliższych odczytach, ale też uważam, że powinny pozostać na podwyższonych poziomach. Perspektywy dla gospodarki USA na kolejne miesiące, kwartały pozostają bowiem korzystne.
Dynamika roczna produkcji w przetwórstwie spadła do 3.5% z 3.7%, co odpowiada średnim poziomom notowanym w ostatnich latach. Jest to też wynik ok. 1 punkt procentowy powyżej średniej obserwowanej w poprzedniej ekspansji (2003-2007).
Pozytywnie zaskoczył z kolei dzisiejszy odczyt indeksu rynku nieruchomości NAHB, który wzrósł do 53 pkt z 49, podczas gdy rynek prognozował 50 pkt. Rynek nieruchomości ma szanse znów pozytywnie dokładać się do wzrostu PKB przez kolejne kwartały, po słabszych kilku poprzednich. Uważam, że trend wzrostowy na tym rynku potrwa jednak o wiele dłużej niż tylko przez te kilka najbliższych kwartałów.
Warto też odnieść się do wczorajszych danych. Wzrost sprzedaży detalicznej w czerwcu był poniżej konsensusu rynkowego, jednak wartościowo wyniki były mniej więcej zgodne z prognozami, gdyż w górę zrewidowano poprzednie dwa miesiące, szczególnie w sprzedaży bazowej (tu wynik był dużo lepszy). Sprzedaż detaliczna łącznie wzrosła o 0.2% m/m, przy prognozie 0.6%. Maj zrewidowano w górę do 0.5% z 0.3%. Sprzedaż po wyłączeniu śr. transportu wzrosła o 0.4% m/m, przy prognozie 0.5% i rewizji danych za maj do 0.4% z 0.1%.
Sprzedaż bazowa (bez aut, mat. budowlanych i paliw) wzrosła o 0.5% m/m, nieznacznie powyżej prognoz ekonomistów, ale też poprzednie dwa miesiące zrewidowano w górę łącznie o pół procenta. W całym II kwartale sprzedaż bazowa wzrosła o solidne 7.2% kw/kw w ujęciu zannualizowanym (wyrównując rekord z I kwartału 2011), wobec braku zmiany kwartał wcześniej i potwierdzając wyraźne odbicie wydatków konsumentów na towary w okresie wiosennym.
Dużo większą kategorią wydatków są jednak usługi. Faktyczne wydatki w tej kategorii, stanowiącej 2/3 łącznych wydatków Amerykanów, uważam, że będą jedną z największych zagadek w pierwszym, lipcowym szacunku PKB za II kwartał. Wstępne oraz finalne szacunki Biura Analiz Ekonomicznych w tym zakresie istotnie różniły się od siebie w I kwartale i nie inaczej może być i tym razem. Przy czym o ile wówczas finalny szacunek był istotnie niższy od raportu wstępnego, to uważam, że tym razem możemy mieć odwrotną sytuację (w pierwszych dwóch odczytach niedoszacowane mogą być wydatki na służbę zdrowia).
Dynamika 3-miesięczna (zannualizowana) na sprzedaży bazowej osiągnęła w kwietniu poziom 9%, niemal najwyższy poziom w trakcie tej ekspansji, po tym jak jeszcze w styczniu notowała wynik najniższy od początku ożywienia (-2%). Obecnie dynamika ta spowolniła do +5%, co ciągle jest jednak mocnym poziomem (średnia od 2011 wynosi 4%).
Dynamika roczna na sprzedaży bazowej poprawiła się do 4.3% z 3.7% (w styczniu 1.3%) i w ostatnich miesiącach widzimy tu wyraźne odwrócenie trendu spadkowego, jaki rysował się na przełomie 2013/14.
Gospodarka amerykańska zakończyła drugi kwartał w dobrej kondycji - co jest widoczne na szerokim zakresie kategorii – i w takiej wchodzi też w III kwartał. Ale też, jak pisałem powyżej, momentum na sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej osłabiało się w trakcie tego kwartału, a więc z mniejszą siłą rozpędu te kluczowe kategorie wchodzą w III kwartał. To potwierdza, że dane za okres letni nie będą już tak silne jak w II kwartale (bardzo dobrym kwartale napędzanym przez poziomowe szerokie odbicie aktywności), ale uważam, że utrzymanie dynamiki wzrostu PKB w drugiej połowie roku na podwyższonych poziomach (powyżej 2.5% kw/kw) jest bardzo możliwe.
Ważne, że na horyzoncie, tj. w perspektywie kolejnych kilkunastu miesięcy, ciągle nie widać sygnałów nadejścia recesji. Perspektywy dla amerykańskiej gospodarki na kolejne kwartały pozostają korzystne, a polityka Fed jest adekwatna do obecnej sytuacji makro. Wygaszanie QE zostanie zakończone w październiku, a w połowie przyszłego roku możliwe jest rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp procentowych. Obecnie rynek pracy i cała gospodarka nie są jeszcze w optymalnej formie, co też wczoraj podkreślała szefowa Fed. Ale za rok, przy obecnych trendach, rynek pracy będzie już w znacznie lepszej kondycji, bliższej optymalnej, będzie znacznie bardziej mobilny (ważne jest to też z perspektywy rynku nieruchomości), co pozwoli Rezerwie Federalnej na stopniowe podnoszenie stóp procentowych.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI