Nasdaq broni się na średniej 100-sesyjnej. Kolejna dobra sesja na rynkach wschodzących
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Po słabiutkiej końcówce środowej sesji dziś indeksy w USA rozpoczęły dzień od kontynuacji wczorajszego ruchu. S&P500 szybko po rozpoczęciu handlu tracił 0.5%, a Nasdaq nawet 1%. Dalszej przeceny już jednak nie było i te dołki z początku sesji okazały się dziennymi minimami. S&P500 po godzinie sesji znalazł się nawet na chwilę na plusach, jednak kiedy kończyła się sesja w Europie był znów blisko wcześniejszych minimów, które jednak nie zostały pogłębione. Przez większość sesji szeroki indeks poruszał się w przedziale 0.2% - 0.3% poniżej wczorajszego zamknięcia, by ostatecznie zakończyć sesję spadkiem o 0.19%. Dow Jones stracił symboliczne 0.03%, a zamknięcie wypadło bardzo blisko dziennego maksimum. Nasdaq ponownie wypadł najsłabiej tracąc 0.54%, zatrzymując poranną wyprzedaż na średniej 100-sesyjnej, choć ciągle pozostaje bardzo blisko jej poziomu (wczoraj indeks spadł poniżej 50-tki).
Najsilniejszymi sektorami były dziś spółki energetyczne i użyteczności publicznej, które wzrosły o 0.8%. Subindeks tych pierwszych zamknął się dziś tuż pod szczytem z końca 2013 r., w czym pomógł wzrost ceny ropy naftowej (WTI: +1.1%). Spółki użyteczności publicznej poprawiły po raz kolejny w tym roku swój wieloletni szczyt. Najsłabiej wypadł sektor finansowy i cyklicznych dóbr konsumenckich (po -0.5%). Wczoraj po sesji Fed podał szczegółowe wyniki stress testów. Citigroup był największym bankiem, który nie dostał zgody Fed na zwiększenie dywidendy, a kurs banku został dziś przeceniony o ponad 5%. Pozytywnie wyniki testu przyjęli akcjonariusze Wells Fargo. Kurs tego banku zyskał 1.2%. Dwa sektory wybroniły się dziś przed spadkiem poniżej średniej 50-sesyjnej: przemysłowy i ochrona zdrowia. Oba zakończyły sesję spadkiem o 0.2%, całkiem blisko dziennych maksimów. Subindeks przemysłowy opiera się średniej 50-sesyjnej już od dwóch tygodni, ochrony zdrowia od początku tygodnia. Na razie tylko cykliczne spółki konsumenckie są poniżej wspomnianej średniej. Pozostałe osiem subindeksów utrzymuje się powyżej niej, podobnie jak sam S&P500 (1% powyżej). Na rynku obserwowana jest pewna zmiana liderów, co zwiększa nerwowość w ostatnich tygodniach (czy ewentualni nowi liderzy będą w stanie napędzać wzrosty na szerokim indeksie, czy może ta rotacja jednak nie jest trwała).
Dziś poznaliśmy kilka ważnych publikacji makro. Wnioski o zasiłki dla bezrobotnych spadły w ostatnim tygodniu do 311 tys. z 321 tys., przy prognozie 325 tys. Ostatnie tygodnie przynoszą sporą poprawę w tym raporcie. Średnia 4-tygodniowa spadła o 9 tys. do 318 tys., co jest najniższym poziomem od pół roku (kiedy to dane były silnie zaburzone w dół przez problemy techniczne w urzędach pracy w Kalifornii). Dane o wnioskach wskazują na istotną poprawę na rynku pracy, a także i w całej gospodarce w marcu (są to jedne z najlepszych bieżących danych makro).
Trzeci odczyt PKB za IV kwartał pokazał wzrost o 2.6% (jest to wzrost kwartalny zannualizowany), co było nieznaczną rewizją z 2.4% w drugim odczycie, ale też konsensus prognoz zakładał nieco wyższy wynik, 2.7%. Szczegóły raportu i źródła rewizji wzrostu w górę były korzystne. Wydatki konsumentów wzrosły o 3.3%, a nie 2.6% jak podano w poprzednim odczycie i był to najwyższy odczyt od trzech lat. Była to zasługa rewizji wydatków na usługi, które dodały solidne 1.6 punktu procentowego do wzrostu PKB (wstępnie 1.0 pp).
Raport o PKB dotyczył oczywiście dość odległego dla rynków okresu, ale w tym odczycie po raz pierwszy opublikowano zbiorcze wyniki amerykańskich przedsiębiorstw za IV kwartał. Trendy na pokazywanych tam wynikach finansowych i marżach spółek historycznie istotnie wyprzedzały recesje, a także momenty zwrotne na zyskach spółek wchodzących w skład S&P500. Dzisiejszy raport pokazał kolejny całkiem solidny wzrost zysków (o 8% r/r, wobec +8.6% kwartał wcześniej), do nowych rekordowych poziomów. Poziom zysków jest obecnie ok. 50% wyższy niż w szczycie poprzedniej ekspansji. Historycznie na kilka kwartałów przed recesją zyski zaczynały spadać, więc ten wzrost jest pozytywnym sygnałem. Można jednak mieć pewne „zastrzeżenia” do uzyskiwanych marż przez przedsiębiorstwa niefinansowe. Te minimalnie spadły i choć ciągle są bardzo blisko historycznych maksimów z końca 2011, a jak weźmiemy wygładzoną średnią 4 kwartalną (której spadek też istotnie wyprzedzał poprzednie recesje) to tu mamy poziomy rekordowe, jednak dynamika poprawy na marżach wyraźnie wyhamowała. Na razie sam trend na marżach nie jest specjalnie niepokojący, historycznie ich spadki często o wiele kwartałów wyprzedzały recesję, a na razie mamy tu raczej stagnację. Jednak jest to wskaźnik warty obserwacji w najbliższych kwartałach. Sygnałów recesyjnych nie wysyła na razie także drugi z cennych wskaźników, które kiedyś opisywałem przy okazji raportu PKB. Łączny udział kategorii cyklicznych w PKB pozostaje w powolnym, ale jednak trendzie wzrostowym. Także i tu trend spadkowy zapowiadał w przeszłości recesje z dużym wyprzedzeniem. Kategorie cykliczne tworzą obecnie 19% PKB, wobec 18.9% w III kwartale i niecałych 17% w dołku recesji. W przeszłości ten udział osiągał przynajmniej 24% zanim zaczął spadać i nastawała recesja. Nie zakładam, aby teraz takie poziomy mogły być osiągnięte (to by zajęło wiele, wiele lat), ale warto zauważyć, że obecne 19% jest ciągle istotnie poniżej minimów z poprzednich recesji.
Już po rozpoczęciu sesji poznaliśmy indeks podpisanych umów kupna domów za luty. Raport pokazał spadek o 0.8% m/m, przy dodatkowo minimalnej rewizji w dół danych za styczeń (-0.1%). Rynek nie oczekiwał zmiany.
Uwagę rynków coraz bardziej przykuwa coraz lepsze zachowanie rynków wschodzących. Dziś brazylijska Bovespa wzrosła o ponad 3%, a przez ostatnich 10 sesji zyskała już prawie 10%. ETF śledzący indeks MSCI EM wzrósł dziś o 1.4% i zyskuje prawie 6% w ostatnich dwóch tygodniach. Nie jest to pierwszy raz, kiedy rynki wschodzące zaczynają wyglądać tak, jakby w końcu miały na dłuższy czas wrócić do łask inwestorów, jednak nie możemy wykluczyć, że tym razem ten ruch okaże się czymś trwalszym niż tylko kilkutygodniowym odbiciem.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI