Neutralna sesja za oceanem
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Po solidnym starcie w Nowy Rok dziś sesja zaczęła się od lekkich spadków. S&P500 tracił na jej początku 0.3%, a po godzinie podwoił stratę. Wtedy jednak uaktywnił się popyt i w kolejnych godzinach indeks systematycznie odrabiał stratę, by zakończyć handel marginalnym wzrostem o 0.02%. Niewiele więcej zyskał Dow Jones (+0.17%), a Nasdaq spadł symbolicznie o 0.01%.
Rynek oczywiście ciągle kręci się wokół wydarzeń w strefie euro. Spekuluje się, że Hiszpania zwróci się o pomoc finansową do UE i MFW. Wyniki aukcji niemieckich obligacji nie powalały. Fatalnie też przyjęto emisję nowego kapitału przez UniCredit (udało się, ale dużym kosztem). Jednak Wall Street nie zapomina też o obserwacji własnej gospodarki. Dobre wczorajsze dane makro z USA zostały dziś podparte kolejnymi niezłymi publikacjami. Zamówienia w przemyśle wzrosły w listopadzie o 1.8% m/m, co było wynikiem zbliżonym do prognoz (1.6%). Poprzednio spadły o 0.2%. Tydzień wcześniej poznaliśmy już wstępne dane o zamówieniach na dobra trwałe i wynik ten został dziś tylko nieznacznie zrewidowany w dół do 3.7% m/m z 3.8%, a wzrosty napędzane były przez potężne zamówienia na samoloty (pisałem w jednym z raportów na początku grudnia o serii rekordowych historycznych zamówień na samoloty Boeinga, część z nich pojawiła się w listopadzie, część pewnie będzie wliczona do danych za grudzień). Bez środków transportu zamówienia wzrosły o 0.3%, ale po solidnym +1.5% w październiku, a ponadto część słabszego wyniku listopadowego można wiązać z powodzią w Tajlandii (spadek m.in. w zamówieniach na komputery; Tajlandia to drugi na świecie producent półprzewodników). Rozczarowanie (które jednak zobaczyliśmy już w raporcie wstępnym) pojawia się po stronie zamówień na bazowe dobra kapitałowe (i ich dostawy; kategoria związana z inwestycjami firm), które spadły o 1.2% po -0.9% miesiąc wcześniej. Wygasający z końcem roku "bonus" podatkowy za poczynione nakłady kapitałowe napędzał w trzecim kwartale inwestycje firm, ale teraz ich dynamika wyraźnie spadła (by otrzymać taki rabat inwestycja musi być w pełni zainstalowana do końca roku, więc główna część zamówień miała miejsce wcześniej), co może też z czasem przełożyć się na słabsze inne dane makro, zanim znowu inwestycje zaczną nabierać dynamiki. Inwestycje bowiem pomimo swojej solidnej dynamiki w trakcie tego ożywienia pokrywają obecnie głównie zużycie starego majątku trwałego (a przez długi czas były one poniżej wartości deprecjacji majątku, czyli nawet gdy inwestycje rosły park maszyn i tak się kurczył).
Pozytywne informacje napłynęły z tygodniowych raportów o sprzedaży w sieciach detalicznych, gdzie widoczny był wyraźny wzrost wydatków w ostatnim tygodniu grudnia, a dynamiki roczne sprzedaży przyspieszyły i wzrosły do 5.3% (ICSC) i 4.9% (Redbook). Jutro sieci detaliczne podają swoje miesięczne wyniki i będzie to druga ważna informacja do oceny skali wydatków amerykańskich konsumentów w grudniu. Pierwsza była bowiem dzisiaj: sprzedaż nowych samochodów. Ostatecznych wyników jeszcze nie ma, ale prawdopodobnie przekroczy on prognozy analityków zakładających identyczny poziom, jaki mieliśmy w listopadzie tj. 13.6 mln aut (w ujęciu rocznym). Sprzedaż Forda wzrosła o 10% r/r wobec prognoz 2%, dzięki czemu kurs spółki zyskał dziś 1.5%.
Słabe były natomiast dane o wnioskach o kredyty hipoteczne, po całej serii, dość długiej, pozytywnych informacji z rynku nieruchomości. Indeks aplikacji o kredyt na kupno domu spadł o prawie 10% w ostatnich dwóch tygodniach, oddając niemałą porcję zysków z poprzednich miesięcy.
Inwestorzy czekają głównie na piątek i na najważniejszy raport tygodnia, ale też i całego miesiąca, czyli raport z amerykańskiego rynku pracy. Jutro raport ADP oraz wnioski o zasiłki i po nich będą ostatnie zmiany prognoz dla zmiany zatrudnienia za grudzień, które obecnie kształtują się na poziomie 150 tys. (pop. 120 tys.).
Po silnych wczorajszych wzrostach cen ropy dziś baryłka Brent dołożyła kolejne 1.4% i kosztuje prawie 114 USD. UE przyjęła wstępne porozumienie w sprawie nałożenia embarga na import ropy z Iranu. Napięcia wokół Iranu przypominają ubiegłoroczne wydarzenia na Bliskim Wschodzie, kiedy cena ropy poszybowała w okresie styczeń-kwiecień o 30% i mocno uderzyła po kieszeniach konsumentów. Iran jest sporym problemem, gdyż kontroluje arcyważną cieśninę przez którą przepływa dziennie 17 mln baryłek ropy (nie tylko z Iranu, ale przede wszystkim z Arabii, Kuwejtu czy ZEA), tj. 20% światowego dziennego spożycia, a alternatywne drogi nie mają takiej przepustowości. Dlatego należy pilnie obserwować rozwój sytuacji w tym regionie.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI