S&P 500 traci po wystąpieniu Bena Bernanke
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Wobec braku publikacji istotnych danych z gospodarki USA dzisiejsza sesja wydawała się być bardzo spokojną, chociaż inwestorzy właśnie z tego powodu czekali na popołudniowe wystąpienie prezesa Fed Bena Bernanke. Można było się spodziewać, że w przypadku pozytywnej oceny bieżącej sytuacji gospodarczej za oceanem indeksy giełdowe wybiją się w górę, a przeciwnym wypadku spadną. Niestety zmaterializował się ten drugi scenariusz…
Indeks szerokiego rynku S&P 500 rozpoczął wtorkową sesję na poziomie 1291 pkt (+0.4%) i właściwie przez cały dzień oscylował wokół tego poziomu. Na dwie godziny przed zamknięciem indeks ten osiągnął dzisiejsze maksimum 1296.2 pkt (+0.8%) i choć w niewielkim stopniu zbliżył się do psychologicznego poziomu 1300 pkt. Można tylko się domyślać, że w tym momencie byki liczyły na krzepiące słowa prezesa Rezerwy Federalnej, by móc zaatakować wspomniany poziom. Niestety stało się inaczej i w ciągu ostatnich dwóch godzin indeks S&P 500 osunął się do 1284.9 pkt (-0.1%) kończąc dzisiejszą sesję na minusie. Podobna „przygoda” spotkała inwestujących w spółki technologiczne oraz blue-chipy, a indeksy Nasdaq i DJIA straciły dziś kolejno 0.04% oraz 0.16%.
W tym miejscu wypada napisać, co takiego powiedział Ben Bernanke, że inwestorzy zareagowali stosunkowo silną wyprzedażą. Otóż stwierdził on, że na chwilę obecną tempo wzrostu gospodarczego w USA jest niższe od wcześniejszych prognoz oraz że ostatnie dane z rynku pracy wskazują na wytracenie momentum wzrostowego. Przy okazji ostrzegł waszyngtońskich decydentów przed ostrym zacieśnianiem polityki fiskalnej, gdyż mogłoby to doprowadzić do wykolejenia się wzrostu gospodarczego w tym roku. Opowiedział się (zresztą nie pierwszy raz) za stopniowym równoważeniem krajowych finansów publicznych. Rozwiał on również wszelkie wątpliwości co do ewentualnych (i niespodziewanych) podwyżek stóp procentowych, wskazując na niskie tempo wzrostu płac oraz stabilne oczekiwania inflacyjne, co utwierdza go w fakcie, że USA nie jest w tym momencie zagrożone nakręcaniem się spirali płacowo-cenowej. Co jeszcze istotne, nie wspomniał on słowem o ewentualnej trzeciej rundzie luzowania ilościowego (QE3), której ewentualność coraz częściej zaczyna pojawiać się w mediach. Inwestorzy niestety nie docenili (bądź nie dowierzyli) słów o spodziewanej lepszej połowie bieżącego roku, co jednak daje nadzieje na pozytywne niespodzianki w odczytach danych makroekonomicznych, a co za tym idzie – wzrostów na nowojorskim parkiecie.
Spośród największych spółek za oceanem najgorzej spisującą się był dziś zdecydowanie informatyczny gigant Cisco (-3%). Olejnym spadkowiczem okazał się Bank of America (-1.7%), którego akcje straciły na wartości właśnie wskutek wypowiedzi Bena Bernanke. Solidnym wzrostem mógł się natomiast pochwalić Intel (+1%), po tym jak rozeszła się informacja o możliwej współpracy spółki z Apple w zakresie dostawy podzespołów do jego flagowych produktów, czyli iPhonea oraz iPada. Reasumując na 30 spółek wchodzących w skład indeksu DJIA walory 15 z nich straciły, a 15 zyskały na wartości.
Piotr Zygmunt
Noble Funds TFI