S&P500 tuż pod 1600 pkt. Dane makro i EBC wspierają rynki akcji
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Szybko po rozpoczęciu sesji indeks S&P500 zyskiwał już kilka punktów względem wczorajszego zamknięcia, a przez kolejne dwie godziny dołożył jeszcze dziesięć punktów. Gdy sesja w Europie dobiegła końca S&P500 rósł o 0.8% i na zbliżonych poziomach utrzymywał się już do końca sesji. Ostatecznie indeks zyskał dziś 0.94%, osiągając poziom 1597.6 pkt. Szeroki indeks bardzo zbliżył się do poziomu 1600 pkt, ale dziś ataku na ten poziom nie było. Po wybiciu indeksu ponad ostatni ważny poziom oporu tj. 1593 pkt (opór wyznaczony przez szczyty z lat 2000 i 2007), 1600 punktów jest kolejnym poziomem, z którym byki chcą się uporać, ale jest to bardziej poziom psychologiczny. Nasdaq zyskał dziś 1.26%, a Dow Jones 0.89%.
Wzrostom przewodził dziś sektor energetyczny (+1.3%), z Exxon’em (+1.1%) i Chevron’em (+1.5%) na czele. Nie gorszy był sektor technologiczny (+1.3%), który w ostatnim tygodniu wrócił do łask inwestorów. Sektor ten przez wiele miesięcy zachowywał się gorzej niż szeroki rynek, na którym prym wiodły sektory defensywne. Gdyby rotacja aktywów do sektora technologicznego okazała się trwalsza to byłoby to silne wsparcie dla giełdy w USA, gdyż jest to ciągle największy sektor na szerokim rynku.
Wydarzeniem dnia było posiedzenie EBC. Gra pod obniżki stóp w strefie euro i pod nowe działania akomodacyjne zaczęła się w zeszłym tygodniu po publikacji wstępnych indeksów PMI za kwiecień. EBC zgodnie z oczekiwaniami obniżył dziś główną stopę do 0.5% (z 0.75%). Nie podjęto jakiś nadzwyczajnych działań niestandardowych (wydłużono jedynie czas trwania programu LTRO), na które po cichu liczył rynek, ale też M. Draghi podczas konferencji prasowej pozostawił drzwi otwarte dla takich działań. Jeśli sytuacja w gospodarce będzie tego wymagać EBC na kolejnych posiedzeniach będzie pod coraz większą presją, by wprowadzić nowe niekonwencjonalne rozwiązania, wspierające rynek kredytowy w Europie. Co ważne, sam Draghi nie przeczy, że to jest coraz szerzej dyskutowane (nie mówimy tu o QE).
Dane makro z USA były dziś tłem dla posiedzenia EBC, ale nie można powiedzieć, że nie miały one wpływu na decyzje inwestorów. Tygodniowe dane o wnioskach o zasiłki pokazały spadek liczby wniosków do 324 tys. z 342 tys., co jest najniższym wieloletnim poziomem. Prognozy zakładały wzrost do 345 tys. Średnia 4-tygodniowa spadła do 342 tys. z 358 tys. Jutro poznamy najważniejszy miesięczny raport z rynku pracy. Konsensus zakłada, że zatrudnienie wzrosło w kwietniu o 145 tys. (poprzednio: +88 tys.), ale szeroko mówi się o ryzykach dla niższego odczytu. Mimo wszystko nie mieliśmy dziś, jak to często jest w zwyczaju, sesji wyczekiwania na piątkowy główny amerykański raport. Uważam, że istotna poprawa danych o wnioskach o zasiłki w ostatnich dwóch tygodniach nie jest czymś, co można zbagatelizować. Dane o wnioskach to ważny wskaźnik bieżącej kondycji w całej gospodarce, nie tylko rynku pracy. Jutrzejszy miesięczny raport jest oczywiście tą najważniejszą publikacją opisującą sytuację na tym rynku, ale mimo że jest to raport za kwiecień, to jego wyniki pokazują kondycję rynku pracy na tydzień obejmujący dzień 12 kwietnia (tydzień ankiety), a nie na koniec miesiąca. A to jest spora różnica. Do połowy kwietnia i dane o wnioskach o zasiłki zawodziły, i szeroko widać było sygnały wiosennego spowolnienia w gospodarce USA, jak i właśnie wchodziły w życie automatyczne cięcia wydatków publicznych, które niewątpliwie uderzyły w rynek pracy. Ostatnie dane o wnioskach pokazują natomiast, że sytuacja w drugiej połowie kwietnia na rynku pracy wyglądała już lepiej niż na początku miesiąca, ale tego okresu nie obejmuje jutrzejszy raport. Oczywiście jeszcze musimy poczekać na potwierdzenie nowego trendu spadkowego na wnioskach w kolejnym odczycie, ale ostatnie dane nie są czymś, co inwestorzy powinni bagatelizować. Potwierdzenia bieżącego trendu inwestorzy mogą jutro w większym stopniu szukać w publikacji ISM dla usług niż w raporcie z rynku pracy.
Załamania na rynku pracy nie pokazał też dzisiejszy raport Challengera. Przeciwnie, liczba planowanych zwolnień spadła do 38.1 tys. z 49.3 tys., wiec powróciła do bardzo niskich poziomów.
Deficyt handlowy USA zmniejszył się w marcu do 38.8 mld USD z -43.6 mld. Eksport spadł o 0.9% m/m, ale import aż o 2.8%. Niższy deficyt oznacza, że eksport netto za I kwartał będzie zrewidowany w górę w kolejnym odczycie PKB, wspierając wyższy wynik PKB, choć ten pozytywny czynnik może po części zostać zneutralizowany przez mniejszą kontrybucję zapasów (które w niemałym stopniu pochodzą z importu).
Po serii pozytywnych zaskoczeń na wskaźnikach nastrojów konsumentów, dziś indeks tygodniowy Bloomberg Consumer Comfort wzrósł do -28.9 z -29.9 i znalazł się na najwyższym poziomie od stycznia 2008. Ogólnie, dane makro były wsparciem dla byków na dzisiejszej sesji.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI