S&P500 wraca na 1400 pkt, choć dane makro znów nie były dla byków
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Po, w pewnym sensie, przełomowej wczorajszej sesji, która po raz pierwszy w tym miesiącu pokazała mobilizację strony popytowej (pierwszy dzień akumulacji akcji w kwietniu, tj. wzrost indeksu przy niezłym wolumenie, wyższym niż dzień wcześniej) dziś rynki akcji w USA poszły za ciosem, zignorowały słabsze dane makro z USA i Europy i zakończyły dzień przyzwoitymi wzrostami. S&P500 przez pierwszą połowę sesji krążył wokół poziomu wczorajszego zamknięcia, ale w drugiej połowie sukcesywnie jednak zyskiwał kolejne punkty, przebił 1 400 pkt i w końcówce sesji toczyła się walka o zamknięcie powyżej tego poziomu. Ostatecznie indeks zakończył sesję na poziomie 1399.98 pkt zyskując 0.67%. Wagę tych wzrostów osłabia jednak niższy wolumen niż na poprzedniej sesji. Nasdaq zyskał 0.69% (tu przy wyższym wolumenie), a Dow Jones 0.87%.
Dane z USA, podobnie jak wczoraj, nie były dla byków. Znów rozczarowały wnioski o zasiłki, których liczba w zeszłym tygodniu wyniosła 388 tys., a prognozowano 375 tys. Wcześniejszy tydzień zrewidowano do 389 tys. z 386 tys. Średnia 4-tygodniowa wzrosła z 375.5 tys. do 382 tys.
Pogorszenie zanotował też kolejny po NY i Filadelfii regionalny indeks przemysłowy typu PMI, tym razem z Kansas (spadek do 3 z 9 pkt). Wskaźnik Chicago Fed National Activity podsumowujący kilkadziesiąt wskaźników z USA pokazał dość wyraźne osłabnięcie aktywności gospodarczej w kraju w marcu (ciągle wzrost, ale słaby). Wskaźnik nastrojów konsumentów Bloomberg CCI mimo, że zanotował jeden z lepszych odczytów w trakcie ożywienia to jednak też się pogorszył w stosunku do poprzedniego tygodnia. Prawdą jest jednak to, że rynek wiedział, że osłabienie nastąpi, bo łagodna zima zabrała sporą część aktywności gospodarczej, która miałaby normalnie miejsce w miesiącach wiosennych. Z wieloma słabymi danymi byki sobie więc ostatnio poradziły, w czym też pomaga gotowy do ewentualnego wsparcia gospodarki Fed. Jednak, jeśli słabsze dane będą się przedłużały, nie pojawią się wyraźniejsze sygnały nadchodzącej poprawy w kolejnych miesiącach, to coraz większa rzesza optymistów może opuszczać rynek (a wtedy pewnie dopiero te dane zaczną się poprawiać, co już nie raz przerabialiśmy w ostatnich latach). W każdym razie rynek nie miał też dziś problemów ze zmarginalizowaniem słabych danych ze strefy euro, gdzie indeks nastrojów w gospodarce spadł do najniższego poziomu od końca 2009 roku (92.8 pkt przy prognozie 94.2 i 94.5 w marcu). Podkreślano natomiast raport, jedyny który dziś nie zawiódł i który podtrzymuje nadzieje na to, że rynek nieruchomości w USA może w tym roku zacząć się powoli podnosić. Indeks podpisanych umów kupna domów wzrósł w marcu o 4.1% m/m, przy prognozie +0.8%. Dodatkowo poprzedni miesiąc zrewidowano w górę z -0.5% do 0.4%.
Dziś dostaliśmy kolejną porcję raportów spółek. Nie zachwycił Exxon Mobil, którego kurs spadł o 0.9% i był to najsłabszy dziś walor w indeksie Dow Jones. Jego rywal Chevron zyskał natomiast 2.3%, w czym pomogło wczorajsze ogłoszenie wyższej dywidendy i po odrabiającym dziś straty Wal-Marcie (+2.8%), był najlepszym walorem w indeksie blue chipów.
Nieco słabsze od prognoz wyniki podał przewoźnik UPS, a kurs spadł dziś o 1.8%. Spółka ze względu na prowadzoną działalność ma spore znaczenie dla oceny kondycji globalnej gospodarki. UPS wskazał na słabe trendy w dywizji międzynarodowej, poza Azją. Ogólnie przychody tej dywizji wzrosły o 2.3% r/r, podczas gdy na rynku amerykańskim wzrosły o 6.2%.
Po sesji wyniki podaje Starbucks, jeden z liderów wzrostów na Wall Street w tym roku. Przed jutrzejszą sesją z kolei poznamy wyniki Forda.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI