S&P500 wraca w okolice 1400 pkt
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Zaskakująco "gołębie" minutes wsparły wczoraj w końcówce giełdy, ale dziś nie było kontynuacji tego ruchu. Dane makro z USA były dziś mieszane, ale ogólnie wskazują ciągle na kontynuację wolnego, ale jednak ożywienia. I tu rynek stawia pytanie: czy obserwowana od miesiąca, czyli od ostatniego posiedzenia FOMC, z którego minutes wczoraj poznaliśmy, poprawa w danych makro jest zadowalająca dla członków komitetu Fed. Jak podają minutes przy braku szybkiej poprawy danych większość członków jest skłonna dalej zwiększać skalę stymulacji gospodarki i to już na wrześniowym posiedzeniu. Ale nie sprecyzowano jak dobre te dane być powinny. Czy obecne dane wskazują zdaniem członków komitetu na konieczność QE czy nie? Rynek też nie jest pewien, jaką formę stymulacji Fed ewentualnie by wybrał. Nawet jeśli QE, to są rozpatrywane jego zmodyfikowane formy. Pytań nie jest mało, choć na pewno minutes wczoraj pozytywnie zaskoczyły rynek, ale więcej wyjaśni się za tydzień w Jackson Hole. Przypominam, że dzień po wystąpieniu Bena Bernanke, swoją przemowę w JH wygłosi też Mario Draghi, więc będzie to ciekawy tydzień z bankierami centralnymi w roli głównej.
Wczorajsze minutes musiały zmierzyć się dziś z bardzo słabym wstępnym wskaźnikiem PMI przemysłu dla Chin i nieco lepszymi od prognoz, ale jednak potwierdzającymi dalszą słabość gospodarki eurolandu, tutejszymi indeksami PMI.
S&P500 rozpoczął sesję nieznacznie poniżej wczorajszego zamknięcia, szybko jednak zszedł w okolice minimów z wczorajszej sesji (ok. 1407, poziomy sprzed publikacji minutes) i tam pozostał w pierwszej połowie sesji. Na dwie godziny przed końcem handlu indeks przetestował i łatwo wybronił poziom 1400 pkt. Ostatecznie S&P500 zakończył dziś sesję spadkiem o 0.81% (poziom 1402.3 pkt). Nasdaq oddał 0.66%, a Dow Jones 0.88%. Traciły dziś wszystkie sektory rynku. Gorsze nastroje czasami w serwisach tłumaczono wystąpieniem szefa jednego z oddziałów Fed, Bullarda, który stwierdził, że dane makro z USA nie są na tyle złe, by uzasadniały QE3. Bullard jednak nie głosuje w tym roku na posiedzeniach FOMC. Zresztą na kursie złota nie widać było wpływu tej wypowiedzi, gdyż kruszec ten zyskał dziś prawie 2%.
Kalendarz danych makro był dziś zapełniony. Największa uwaga skupiona była na wstępnych publikacjach wskaźników PMI dla Chin, strefy euro i USA. Rozczarowały głównie dane z Chin, gdzie indeks PMI dla przemysłu spadł do 47.8 z 49.3 pkt, najniższego poziomu od 9 miesięcy. Po słabych twardych danych o chińskim eksporcie w lipcu, w dzisiejszym PMI za sierpień uwagę zwracają dalej spadające i co gorsze, coraz szybciej, zamówienia eksportowe. Ostatnie dane z Chin korespondują z dynamika roczną PKB w okolicach 7%, czyli poniżej, sukcesywnie i tak obniżanych, prognoz.
W strefie euro PMI przemysłu zaskoczyły natomiast pozytywnie, choć ciągle pozostają na niskich poziomach i na razie wróciły do poziomów z czerwca. Wskaźnik dla eurolandu wzrósł do 45.3 z 44.0 (prognozowano 44.1), a dla Niemiec do 45.1 z 43 (prognoza 43.3). Cieszy to, że nie było dalszego pogorszenia, choć niedobrze wygląda dalszy spadek subindeksu zamówień eksportowych w Niemczech. Rozczarował z kolei PMI usług dla Niemiec, który spadł o 2 pkt do 48.3, przy prognozie 50 pkt. Dla całej strefy euro PMI usług był zgodny z prognozami, choć spadł do 47.5 z 47.9. PMI Composite, łączący przemysł i usługi, niemal nie zmienił się i wyniósł 46.6 pkt. Na podobnych poziomach jest już od kilku miesięcy, a poziom ten koresponduje ze spadkiem kwartalnym PKB nieznacznie ponad 0.5% (-0.5% to konsensus prognoz dla strefy euro na cały 2012 r.).
Wstępny PMI przemysłu dla USA zaskoczył pozytywnie, gdyż wzrósł do 51.9 z 51.4, podczas gdy oczekiwano spadku do 51.2. Nowe zamówienia wzrosły do 52.6 z 51.0.
Poza PMI w USA mieliśmy dziś jeszcze sporo innych publikacji. Liczba nowych zasiłków dla bezrobotnych wzrosła w ubiegłym tygodniu do 372 tys. z 368 tys., przy prognozie 365 tys. Średnia 4-tygodniowa wzrosła o 4 tys. do 368 tys. Na podobnych poziomach pozostaje ona od kilku dobrych tygodni. Takie odczyty korespondują z miesięcznym wzrostem zatrudnienia w okolicach nieco przekraczających 100 tys.
Kontynuację ożywienia, choć wciąż powolnego, na pierwotnym rynku nieruchomości, potwierdziły dzisiejsze dane o sprzedaży nowych domów za lipiec. Sprzedaż wzrosła do 372 tys. z 359 tys., więcej niż prognozowane 365 tys. (to są dane annualizowane). Indeks cen domów FHFA pokazał z kolei piąty miesiąc z rzędu wzrost cen. Ceny wzrosły o 0.7% m/m (prognoza 0.6%), a w porównaniu z zeszłym rokiem rosną o 3.6% (pop. 3.8%).
Reuters podał, że Hiszpania od pewnego czasu negocjuje warunki pomocy finansowej. Raczej nie jest to nowa i niespodziewana dla rynków informacja. Na razie władze UE jednak to dementują.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI