Silny raport z amerykańskiego rynku pracy. Spokojna sesja na Wall Street, niespokojnie na surowcach
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Dobre dane z amerykańskiego rynku pracy pozwoliły dziś na otwarcie S&P500 na nieznacznych plusach (+0.3%) i ustanowienie nowego historycznego rekordu (1883 pkt) mimo istotnej słabości widocznej na rynkach europejskich. W ostatnich godzinach sesji w Europie pojawiła się dodatkowo informacja, że Rosja żąda od Ukrainy natychmiastowej spłaty 2 mld USD, zaległych za dostawy gazu, bo w innym wypadku ograniczy kolejne. To spowodowało cofnięcie S&P500 poniżej poziomu wczorajszego zamknięcia, ale była to reakcja mocno ograniczona względem tego, co widzieliśmy w Europie, gdzie główne indeksy potraciły średnio 1.5%. Indeks S&P500 w momencie, gdy kończyła się sesja na Starym Kontynencie, zanotował dzienne minimum, tracąc 0.3%, a przez kolejne godziny poruszał się tuż poniżej czwartkowego zamknięcia. Ostatecznie sesja w USA zakończyła się symbolicznym wzrostem szerokiego indeksu o 0.05%. Widać więc, że byki nie rezygnują tak łatwo z kolejnego obranego celu, jakim jest 1900 pkt. Dow Jones wzrósł o 0.19%, a Nasdaq stracił 0.37%.
Najlepiej wyglądał dziś subindeks spółek finansowych, który zyskał 0.54%, a najsłabiej sektor technologiczny i surowców podstawowych. Miedź została przeceniona o ponad 4%, co pociągnęło za sobą podobnej skali spadki na spółkach wydobywających surowiec. Dodatkowo w reakcji na dane z rynku pracy mocno w dół poszły też ceny srebra (-3%) i złota (-1%). Tym samym to, co spotęgowało spadki w Europie, czyli strach o eskalację kryzysu na wschodzie kontynentu, wcale nie miał potwierdzenia w zachowaniu cen metali szlachetnych, które w takiej sytuacji normalnie powinny zyskiwać, a tym razem mocno spadły.
Wspomniane powyżej dane z amerykańskiego rynku pracy za luty były naprawdę dobre. Zatrudnienie w USA wzrosło o 175 tys. m/m względem 129 tys. w styczniu, 84 tys. w grudniu oraz przy prognozie 150 tys. Zatrudnienie w samym sektorze prywatnym wzrosło o 162 tys. względem 145 tys. miesiąc wcześniej i prognozy 154 tys. Średnia 3-miesięczna spadła tu jednak do 131 tys. ze 168 tys. i jest najniższa od sierpnia 2012 r. Gdy z tych wyliczeń odejdzie już słaby grudzień, a dane za marzec potwierdzą odbicie po mroźnej zimie, to średnia ta powinna się już wkrótce zacząć poprawiać. Biorąc pod uwagę trudne warunki pogodowe w lutym, wzrost zatrudnienia w okolicach 170 tys. należy odebrać jako mocny wynik. Uważam bowiem, że fatalna pogoda mogła zaniżyć te dzisiejsze dane o kilkadziesiąt tysięcy. W drugiej ankiecie Departamentu Pracy dowiedzieliśmy się, że w lutym 601 tys. zatrudnionych osób nie było w pracy z powodu złych warunków pogodowych, podczas gdy średnio w lutym jest to ok. 320 tys. To odchylenie od średniej pokazuje, że pogoda kolejny miesiąc miała niebagatelny wpływ na dane. Cześć takich pracowników wg. metodologii badania mogło nie być zaliczonych do kategorii zatrudnionych.
Same szczegóły raportu były całkiem korzystne. Zatrudnienie w pracach tymczasowych wzrosło o 24 tys. (pop. +2 tys.) i ten wyprzedzający wskaźnik ciągle prezentuje się korzystnie, nie wysyła negatywnych sygnałów. Płaca godzinowa wzrosła o 0.4% m/m, po +0.2% w styczniu i przy prognozie 0.2% (tu znaczenie miał okres zbierania danych, który objął 15-ty dzień miesiąca – termin wypłat, podczas gdy w styczniu 15-ty był pominięty i to teraz spotęgowało skalę odbicia). Średni tygodniowy czas pracy spadł do 34.2 godz. z 34.3, co było poniżej prognoz, ale ogólnie dochody Amerykanów na bazie wyższego zatrudnienia i wyższej stawki powinny całkiem pokaźnie poprawić się w danych za luty.
Stopa bezrobocia wzrosła do 6.7 z 6.6%, przy prognozie 6.6%, na co wpływ miał wzrost liczby osób w kategorii siły roboczej (powracających lub wchodzących na rynek pracy). Stopa bezrobocia wzrosła, ale to paradoksalnie rynki powinny odczytać na plus (w sytuacji gdy inne dane pokazują dobrą kondycję rynku pracy), gdyż to oddala prawdopodobieństwo wcześniejszej niż się obecnie zakłada podwyżki stopy procentowej.
Program QE będzie dalej ograniczany zgodnie z przyjętym „harmonogramem” (10 mld / posiedzenie), ale teraz po tych danych rynki powinny być już o to spokojniejsze, gdyż wygaszanie programu skupu aktywów ma większe niż jeszcze miesiąc temu uzasadnienie w twardych danych. W styczniu (druga połowa) i lutym były obawy, że Fed tnie QE w sytuacji, kiedy gospodarka spowalnia, a tak naprawdę nie wiemy ile z tego spowolnienia to wynik złej pogody, a ile to efekt jakiegoś trwałego pogorszenia. Teraz lepsze dane zaczynają już widzieć światło dzienne i inwestorzy mogą czuć się bardziej komfortowo z wygaszaniem QE.
Poznaliśmy dziś też dane o handlu zagranicznym za styczeń. Dane były zgodne z prognozami. Deficyt praktycznie nie uległ zmianie względem grudnia i wyniósł 39 mld USD. Poprawił się zarówno eksport jak i import.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI