Słaby początek września. Jutro najważniejsza publikacja miesiąca
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Po czterech wzrostowych sesjach na koniec miesiąca początek nowego przyniósł spadek indeksów. S&P500 otworzył się w rejonach wczorajszego zamknięcia. Po opublikowanym na początku sesji, lepszym od prognoz, ISM przemysłu główny indeks zyskiwał 0.8% (1229 pkt). Bardzo szybko jednak te zyski zaczęły topnieć i przez kolejne godziny S&P500 oscylował przy poziomach neutralnych. Ten względny spokój zakończył się na trzy godziny przed końcem sesji, kiedy indeks zaczął tracić i schodzić w okolice 1200 pkt. Ostatecznie S&P500 spadł o 1.19% i zakończył sesję na poziomie 1204 pkt. Dow Jones stracił 1.03%, a Nasdaq 1.3%.
Dziś znów było sporo publikacji makro dotyczących minionego miesiąca. Dane były mieszane, ale biorąc pod uwagę to co się działo w sierpniu na rynkach i jaką katastrofę przewidywano w gospodarce (zwłaszcza dopóki spływające w trakcie miesiąca dane za lipiec, ale te twarde dane, nie zaczęły seryjnie pozytywnie zaskakiwać), można je odczytać jako względnie pozytywne. Prawdziwy test gospodarki będzie jednak jutro, kiedy poznamy dane o zmianie zatrudnienia w sierpniu.
Przechodząc do dzisiejszych publikacji, w ostatnim tygodniu liczba nowych wniosków o zasiłki spadła do 409 tys. z 421 tys., przy prognozie 410 tys. Na dane za poprzednie dwa tygodnie wpływ, na poziomie co najmniej 21 tys. nowych wniosków, mieli strajkujący pracownicy firmy Verizon, którzy już powrócili do pracy w zeszłym tygodniu. Tym samym to wydarzenie nie miało wpływu na dzisiejszy raport, dzięki czemu wiarygodniej oddaje on trend. Ponieważ strajk łącznie 46 tys. osób odbywał się w tygodniu, kiedy Departament Pracy zbierał dane do jutrzejszego raportu, poziom zatrudnienia będzie o te 46 tys. mniejszy, ale zaś zwiększy to odczyt we wrześniu. Średnia 4-tygodniowa wniosków wzrosła o 2 tys. do 410 tys.
Najważniejszą publikacją dla rynków był jednak ISM przemysłu. Indeks spadł do 50.6 pkt z 50.9, lecz był to wynik wyraźnie lepszy od prognozowanych 48.5 pkt. Nowe Zamówienia pozostały poniżej poziomu samego ISM, ale poziom 49.2 pkt, był nieco lepszy niż miesiąc wcześniej, co jest pozytywne zważywszy na to co działo się w sierpniu na rynkach.
Wydatki na inwestycje budowlane w lipcu spadły o 1.3% m/m, nie oczekiwano zmiany, jednak ta rozbieżność została zrekompensowana przez rewizję w górę danych za czerwiec do 1.6% z 0.2% (co wpłynie też na rewizję PKB za II kwartał). Dynamika roczna pierwszy raz po kilku latach wyszła na plus, choć bardzo skromny +0.1%.
Dziś swoje miesięczne dane o sprzedaży podawały sieci detaliczne. Wzrost sprzedaży rok do roku wyniósł 4.4%, nieznacznie mniej niż oczekiwane 4.6%. Komentarze ze spółek były mieszane, ogólnie nie wskazywano na duże zmiany trendu w porównaniu z lipcem, choć ostatni weekend i huragan Irene zaburzyły wyniki. Na pewno nie było jednak tak tragicznie jak można byłoby sądzić bazując wyłącznie na indeksach nastrojów konsumentów, które w sierpniu drastycznie spadły.
Dane o sprzedaży podawali też producenci aut. Sprzedaż samochodów amerykańskich spadła do 9.3 mln z 9.5 mln w lipcu (w czerwcu było 8.8 mln). Nie oczekiwano zmiany. Wynik całego sektora (+zagraniczne auta) jeszcze nie jest znany. General Motors stracił dziś 4.2%, a Ford 2.4%.
Jak zwykle spadki na dzisiejszej sesji próbowano tłumaczyć trudną sytuacją w Europie. Wskazywano np. na raport Reutersa mówiący, że Grecji nie uda się zrealizować w tym roku planów budżetowych. Tylko, że o tym było już wiadomo przynajmniej w połowie sierpnia. Traderzy wskazywali też na mniejsze szanse na QE3, po kilku lepszych ostatnio danych makro. Tłumaczenie zmian indeksów spekulacjami dotyczącymi QE jest już jednak nie tylko nudne, ale często i mało sensowne. Od długiego czasu mamy wysoką zmienność na rynkach i potężny szum informacyjny, i to pewnie szybko nie zniknie.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI