Spadki na Wall Street. Rynek obawia się czwartkowych publikacji makro
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Po wczorajszej nieudanej próbie zakończenia sesji powyżej 1900 pkt widać było, że amerykańskim bykom brakuje silnego pretekstu, potrzebnego by ten okrągły poziom odważniej zaatakować i na trwałe sforsować. Wczorajsze dane o sprzedaży detalicznej zawiodły (choć uwzględniając silne rewizje danych za luty i marzec rozczarowanie już tak duże nie jest). Dzisiejsze dane o wzroście cen producentów (PPI) też nie zachęcały do ponowienia ataku na 1900 pkt (jutro też wyjaśni się czy te wyższe ceny firmy są w stanie przerzucać na konsumentów, czy też uderzają one w ich marże). Ostatecznie tę niemoc wykorzystała dziś strona podażowa. S&P500 przez zdecydowaną większość sesji poruszał się nieznacznie (ok. 0.2%) poniżej poziomu z wczorajszego zamknięcia. Wielu inwestorów wyczekuje bowiem na jutrzejszą ogromną pulę publikacji makro, która prawdopodobnie pozwoli wyznaczyć kierunek rynku w krótkim terminie. To wielogodzinne niezdecydowanie i marazm na rynku przerodził się w końcu w ostatniej godzinie handlu w ok. dziesięciopunktowy spadek głównego indeksu i straty sięgające w pewnym momencie 0.6%, a w przypadku Nasdaq 0.9%. Ostatecznie S&P500 zakończył dzień spadkiem o 0.47%, Nasdaq o 0.72%, a Dow Jones o 0.61%. Ten ostatni indeks zdołał utrzymać się tuż powyżej maksymalnych poziomów kilkumiesięcznej konsolidacji, z której próbuje wyrwać się na ostatnich sesjach.
Inflacja cen producentów PPI za kwiecień okazała się być istotnie powyżej prognoz ekonomistów. Ceny wzrosły o 0.6% m/m, wobec szacunków zakładających +0.2%. Był to drugi miesiąc silnego wzrostu cen (+0.5% w marcu). Po wyłączeniu cen żywności i energii wzrost inflacji bazowej o 0.5% też przekroczył oczekiwane 0.2%. Roczna dynamika inflacji PPI wzrosła do 2.1% z 1.4%. Rynek długu nie zareagował jednak na te dane, a rentowności obligacji nawet spadały i to już od początku sesji. W przypadku 10-latek spadły do 2.55%. Wielu obserwatorów uważało 2.6% za ważny poziom wsparcia, a dzisiejszy spadek poniżej tego poziomu został odebrany jako zapowiedź słabszych danych z gospodarki, co też mogło przyczynić się do wyprzedaży akcji w końcówce sesji. Część ekonomistów wskazuje również na mniejszą wiarygodność wskaźnika inflacji PPI, który przeszedł pierwszą poważniejszą „przebudowę” od dłuższego czasu na początku 2014 r. i cechuje się w pierwszych odczytach sporą zmiennością. Stąd po części brak reakcji na obligacjach. Jutro poznamy odczyt inflacji cen konsumentów CPI, która jest ważniejsza dla rynków niż inflacja PPI. Jutro też opublikowana zostanie cała seria ważnych raportów makro, które mogą być decydujące dla kierunku rynku akcji w krótkim terminie.
Najlepszym dziś sektorem na rynku były spółki użyteczności publicznej (+0.5%) oraz ochrony zdrowia (+0.1%). Najsłabiej z kolei radził sobie subindeks cyklicznych dóbr konsumenckich (-1.1%), który wczoraj podejmował próbę wybicia (zakończoną niepowodzeniem) powyżej średniej 50-sesyjnej, a dziś jego wynik został mocno obciążony przez ponad dwuprocentowe spadki w sektorach związanych z rynkiem nieruchomości.
Deere, największy na świecie producent maszyn rolniczych i drugi w USA producent maszyn budowlanych, podał dziś wyniki, które były lepsze od prognoz. Rozczarowały jednak oczekiwania spółki w zakresie całorocznych przychodów. DE stracił dziś 2%, ale spółka wybroniła się na średniej 50-sesyjnej, odrabiając część dziennych strat.
Fossil, duża spółka z branży dóbr luksusowych, była dziś najmocniej tracącym walorem w indeksie S&P500 (-10%). Spółka rozczarowała prognozami zysku na bieżący kwartał, tłumacząc to m.in. rosnącymi kosztami (co może potwierdzać silne wzrosty PPI w ostatnich miesiącach).
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI