Trudna sesja dla byków z Wall Street
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Słabe w większości dane makro, kończący się sezon wyników kwartalnych spółek oraz początek nowego miesiąca, po całkiem niezłym poprzednim, zachęcały dziś do dalszej realizacji zysków. Na razie skala spadków w USA jest jednak niewielka, bo od szczytu 1370 pkt na S&P500 odnotowanego w poniedziałek indeks jest 1.5% niżej. O odważniejsze decyzje strony popytowej lub podażowej może być trudno dopóki nie poznamy w piątek miesięcznego raportu Departamentu Pracy o zmianie zatrudnienia w USA w ubiegłym miesiącu.
Dziś S&P500 otworzył się 0.3% poniżej wczorajszego zamknięcia po czym szybko spadł do 1345 pkt (-0.8%) i mniej więcej w tych rejonach poruszał się przez dalszą część sesji. Próba odbicia nie wiele dała, a indeks zakończył dzień spadkiem o 0.69%. Dow Jones stracił 0.66%, a Nasdaq 0.47%.
Dane makro były dziś w większości dla strony podażowej. Jedynie Raport Challengera, według którego planowana liczba zwolnień w amerykańskich spółkach spadła do 36.5 tys. z 41.5 tys. w marcu, był dla byków. Są to historycznie bardzo niskie poziomy, co jest pozytywnym sygnałem, zwłaszcza w sytuacji rozczarowań ostatnimi danymi o wnioskach o zasiłki (te dane powinny iść ze sobą w parze).
Drugi raport z rynku pracy tj. ADP zawiódł, choć nie można tu mówić o jakimś sporym rozczarowaniu. Według tej prywatnej firmy w kwietniu zatrudnienie w sektorze prywatnym w USA wzrosło o 179 tys., mniej niż 207 tys. w marcu i mniej niż oczekiwane 198 tys. Utrzymany jednak został dość przyzwoity poziom wzrostu.
Mocno natomiast zawiódł opublikowany już na początku sesji raport ISM usług. Ten spadł do 52.8 pkt z 57.3. Nie oczekiwano zmiany. Usługi tworzą ponad 80% amerykańskiego PKB, więc raport jest pilnie śledzony. Największa uwaga w tym raporcie przywiązywana jest do subindeksu Zatrudnienia (najbardziej wiarygodny z subindeksów). Tutaj zanotowano spadek do 51.9 pkt z 53.7, co dodatkowo zwiększa obawy o rozczarowanie najważniejszym piątkowym raportem Departamentu Pracy o zmianie zatrudnienia. ISM usług jest bardziej wrażliwy na bieżące wydarzenia niż ISM przemysłu, który w kwietniu utrzymał się na bardzo wysokim poziomie 60.4 pkt (odpowiedzi do ankiet z ISM usług są często oparte na subiektywnej miękkiej ocenie a nie na twardych danych, jak to jest w przemyśle) i tutaj prawdopodobnie widzimy negatywną reakcję na rosnące ceny paliw, choć nie tylko. Spółki podają, że ostrożnie podchodzą do biznesu bojąc się spadku popytu na ich dobra na skutek wysokich cen paliw (było to już widoczne w raporcie za marzec). Trzeba jednak przyznać, że twarde dane o wydatkach na usługi w tym roku wyglądają dotąd znacznie słabiej niż sugerował bardzo silny na początku roku indeks ISM. Przedsiębiorcy więc skorygowali swoje założenia i to po części mogło też być wynikiem tak silnego spadku indeksu w kwietniu.
Wyraźnie traciły surowce, co też przełożyło się na słabe zachowanie spółek z branży. Słabe dane makro w połączeniu z raportem Departamentu Energii pokazującym drugi tydzień z rzędu mocny wzrost zapasów ropy, przyczyniły się dziś do przeceny baryłki tego surowca o 2% (WTI; zejście poniżej 110 USD). Mocno traciły też inne surowce, ale to ropa w tym roku jest największą bolączką inwestujących w akcje, gdyż inne surowce w większości notują już ujemne zmiany YTD i nie oddziaływują tak mocno na presję inflacyjną jak ropa.
Sektor producentów surowców przemysłowych spadł dziś o 1.3%, a energetycznych o 1.7% i był najsłabszym na szerokim rynku. Wzrost, choć symboliczny (+0.03%) odnotował tylko sektor ochrony zdrowia.
Mimo spadkowego rynku wśród spółek z DJIA można było znaleźć kilka spółek solidnie rosnących. Intel po informacji, że przeprojektował pewne elementy procesorów dzięki czemu będą one tańsze i szybsze, zyskał dziś 1.9%.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI