Tygodniowe podsumowanie sytuacji na rynku kapitałowym (06.12 - 10.12.10)
Komentarz tygodniowy Noble Funds TFI.
Za nami drugi tydzień wzrostów po listopadowej korekcie. WIG20 rosnąc o 1.9% zbliżył się do 2800 pkt, jednak nie na tyle aby byki mogły przepuścić na niego atak. Praktycznie poza poniedziałkową sesją nic na naszej giełdzie się nie działo. Seria bardzo ważnych danych makro w tym tygodniu powinna rozruszać handel. Najlepszym sektorem na szerokim rynku był WIG-Paliwa (+4.6%), a najsłabszym ponownie defensywny WIG-Telekom (-2%).
In deks DAX kolejny tydzień kończył w pobliżu nowych szczytów. Na nowych szczytach znalazł się też S&P500 (1240 pkt). Prawdopodobnie końcówka roku zostanie rozegrana na każdym parkiecie w inny sposób, dlatego rozkorelowanie indeksów giełdowych może być nad wyraz widoczne. I tak na przykład podczas, gdy S&P500 rośnie nasz indeks WIG od kilku dni praktycznie nie zmienia się. Uważamy, że klasyczny window dressing wystąpi jednak w końcówce roku na naszej giełdzie.
Najważniejszym dla nas wydarzeniem zeszłego tygodnia było wstępne porozumienie gospodarza Białego Domu z przedstawicielami partii Republikańskiej dotyczące m.in. polityki podatkowej. W ramach tej umowy ulgi podatkowe wprowadzone jeszcze za prezydentury G. Busha oraz już za B. Obamy mają zostać przedłużone o kolejne dwa lata, dla wszystkich grup podatników (miały wygasnąć z końcem tego roku). Republikanie zgodzili się w zamian (B. Obama był przeciwny przedłużeniu ulg dla najlepiej zarabiających) na wydłużenie o kolejne 13 miesięcy programu pomocowego dla bezrobotnych pobierających zasiłek (program wygasł z końcem listopada, jednak przedłużenie zadziała wstecz) zapewniając dochód osobom długotrwale bezrobotnym (i zmniejszając tym samym ich chęć do szukania pracy i szkolenia się). W efekcie kompromisu obu stron ma zostać też wprowadzona na rok redukcja podatku od wynagrodzeń o 2% (to najbardziej in plus zaskoczyło ekonomistów). Obecnie stawka wynosi tu 6.2% i jest to podatek odprowadzany na różnorodne cele socjalne. Taki kompromis powoduje, że w przyszłym roku rząd wyda więcej na stymulowanie gospodarki niż zakładali ekonomiści. Jeśli ugoda ta przejdzie w niemal niezmienionym kształcie przez Kongres (co jest bardzo prawdopodobne) to w przyszłym roku zwiększy to PKB USA o ok. 0.75 pp (średnio o tyle ekonomiści rewidowali swoje prognozy po oświadczeniu prezydenta, ale zakres wahał się od 0.5 – 1.5 pp). Obecnie konsensus na PKB w 2011 r. w USA wynosi ok. 3%. To, że w "nowy" Kongres i administracja B. Obamy potrafią znaleźć kompromis rynki odebrały pozytywnie.
Rynki „żyły” też oczekiwaną w trakcie weekendu podwyżką stóp procentowych w Chinach. Skończyło się na trzeciej w ciągu miesiąca podwyżce stopy rezerwy obowiązkowej. Obawy rynku o podwyżki stóp w Chinach będą co chwilę powracać, ale nie jest to dla nas rzeczywisty powód do obaw. To, że Chiny muszą prowadzić bardziej neutralną politykę monetarną jest oczywiste. Nie uważamy jednak, żeby Chiny chciały (i musiały) wprowadzać restrykcyjną politykę, gdyż w przyszłym roku będą znów musiały oprzeć swój wzrost gospodarczy na inwestycjach, czynniku zależnym od polityki monetarnej.
Nie widzimy podstaw do zmiany naszego długoterminowego, pozytywnego poglądu na gospodarkę światową a tym samym na rynek akcji, w tym polski. Uważamy, że ożywienie na świecie będzie kontynuowane i utrwalane, a trend na giełdach będzie nadal wzrostowy. Trzeci rok hossy na naszej giełdzie prawdopodobnie jednak nie przekona jeszcze inwestorów indywidualnych w Polsce, że teraz jest dobry czas na kupno f. akcyjnych, przez co potencjał małych i średnich spółek, który narasta, nie będzie w pełni wykorzystany. Nadal będziemy musieli liczyć na kapitał zagraniczny.
Gospodarki wschodzące będą wyznaczały dynamikę rozwoju na świecie poprzez wzrost popytu wewnętrznego (konsumpcja, inwestycje), co w przyszłości powinno prowadzić do zmniejszania się globalnych nierównowag. Oczekujemy, że ożywienie w USA nabierze większej dynamiki w przyszłym roku (liczymy na zdecydowaną poprawę na rynku pracy), choć wciąż będzie to zbyt niska dynamika do trwałej poprawy fundamentów (wysoka stopa bezrobocia, wysoki deficyt budżetowy). Proces leczenia tamtejszej gospodarki (poprawa bilansów gospodarstw domowych ogranicza dynamikę wzrostu, ale stopniowo poprawia stosunek zadłużenie/dochody) może jednak przynieść bardziej zrównoważony i silniejszy wzrost w przyszłości.
Jesteśmy świadomi, że w kolejnym roku co jakiś czas rynek będzie niepokojony przez problemy zadłużonych krajów strefy euro, ale też uwaga może zacząć się przenosić powoli na zadłużone poszczególne stany w USA, które dużą część zadłużenia utrzymują poza bilansami. Są to kwestie, które będziemy na bieżąco monitorować. Ryzykiem na pewno będzie też rosnąca inflacja w krajach rozwijających się. Obecnie za ten wzrost odpowiedzialna jest inflacja żywnościowa, która jest napędzana nie tylko spekulacjami na rynku żywności, ale też słabymi zbiorami w 2010 roku. Prognozowane zbiory na 2011 rok przedstawiają się lepiej, jednak presja wzrostu cen żywności prawdopodobnie utrzyma się ze względu na rosnący popyt w tych krajach. Pozytywne byłoby, gdyby kraje te „wyeksportowały” część (USA, Japonia, strefa euro).
Jesteśmy optymistyczni co do polskiej gospodarki i oczekujemy, że dynamika w całym przyszłym roku przekroczy 4%. To z kolei pozytywnie przełoży się na naszą giełdę, szczególnie na segment małych i średnich spółek. Największe nasze obawy dotyczą stanu finansów publicznych. Jeśli nasz rząd zamiast zajmować się technicznymi aspektami liczenia długu nie weźmie się na poważnie za reformę finansów to w końcu inwestorzy zagraniczni mogą zmusić nasz kraj (podobnie jak kraje PIGS) do wprowadzenia tych reform. Zły stan finansów publicznych wpływa też na spadek potencjalnego PKB naszej gospodarki.
Na co będziemy patrzeć w bieżącym tygodniu?
W zeszłym tygodniu kalendarium makro było praktycznie puste, ale w tym tygodniu pojawi się cała seria danych, które pozwolą bliżej oszacować dynamikę PKB dla poszczególnych krajów za 4Q i tym samym ocenić obecne momentum gospodarek w miarę zbliżania się Nowego Roku.
- USA – najważniejszy będzie wtorkowy raport o sprzedaży detalicznej za listopad. Solidne cząstkowe dane za listopad, które już poznaliśmy (sprzedaż w sieciach za listopad, sprzedaż w „czarny weekend”, sprzedaż samochodów) rozbudziły oczekiwania. Poznamy też dane o inflacji CPI i PPI oraz produkcję przemysłową (środa), gdzie oczekiwane jest lekkie odbicie po stagnacji w październiku. Bardzo ważne będą też dwa regionalne indeksy typu PMI: NY Empire (środa) i Philly (czwartek), gdyż na ich podstawie można próbować oszacować poziom krajowego ISM za grudzień. Pierwszy z indeksów bardzo zawiódł w listopadzie spadając w mocno recesyjne poziomy, drugi z kolei zanotował najwyższy poziom w trakcie ożywienia.
- Strefa euro – przede wszystkim wstępne odczyty PMI przemysłu i usług (czwartek; raporty też z Niemiec i Francji; PMI dla peryferyjnych krajów EMU poznamy dopiero w raporcie finalnym). Z Niemiec dodatkowo poza PMI poznamy też indeks Ifo (piątek), najlepszy wskaźnik wyprzedzający dla tej gospodarki, który notuje ostatnio bardzo wysokie poziomy. Na podstawie tego zbioru danych będzie można bliżej oszacować dynamikę PKB Niemiec za 4Q.
- Polska – tu również poznamy całą serię ważnych danych. We wtorek jest raport o inflacji CPI, w czwartek bardzo ważny raport z rynku pracy, a w piątek produkcja przemysłowa i inflacja PPI.
Tomasz Smolarek / Doradca inwestycyjny / Noble Funds TFI
Piotr Zygmunt / Analityk / Noble Funds TF
Pełne podsumowanie w załączonym pliku PDF
Załącznik | Wielkość |
---|---|
Komentarz_tygodniowy_20101210.pdf | 208.29 KB |