Tygodniowe podsumowanie sytuacji na rynku kapitałowym (20.09 - 24.09.2010)

Komentarz tygodniowy Noble Funds TFI.

Miniony tydzień na warszawskiej giełdzie zakończył się osiągnięciem przez indeks szerokiego rynku WIG rekordowego poziomu w trakcie trwającej od lutego ub. r. hossy. Mimo, że środek tygodnia zaowocował dwiema czerwonymi sesjami (środa i czwartek), to ostatecznie byki wzięły sprawy w swoje ręce i faktem stało się osiągnięcie 45133.8 pkt.

Na zachowanie indeksów umiarkowany wpływ miały dane makro, jako że słabsze odczyty indeksów PMI w strefie euro przeplatały się z mieszanymi danymi z rynku nieruchomości w USA oraz zadowalającymi wynikami zamówień na dobra trwałe i indeksów wyprzedzających.

Mimo wzrostów obserwowanych na giełdach we wrześniu uważamy, że akcje są nadal niedowartościowane i w perspektywie kolejnych kwartałów można oczekiwać wzrostów indeksów. Jednak zaznaczamy, że droga do wyższych poziomów będzie wyboista, ale długoterminowy trend wzrostowy będzie coraz wyraźniej się zaznaczał. To jest zgodne z naszym bazowym scenariuszem dla globalnej gospodarki, często powtarzanym w Podsumowaniu Tygodniowym: wolne tempo wzrostu w USA (na poziomie potencjału lub lekko poniżej, nie zakładamy recesji) oraz dynamiczny wzrost w krajach wschodzących będących w długoterminowym trendzie wzrostowym (maleje znaczenie konsumenta z USA, a rośnie znaczenie popytu inwestycyjnego i konsumenta w EM).

Ryzykiem krótkoterminowym jest są oczekiwania znacznej poprawy danych makro w USA rynek po ostatnich wzrostach, a co do tego mamy spore wątpliwości. Uważamy bowiem, że „może być gorzej (ale bez przesady, nie jesteśmy pesymistami a realistami), żeby później było lepiej”, jednak rynek może nie chcieć na to „lepiej” długo czekać, co oczywiście będzie skutkować powracającym niczym bumerang tematem double dip, który notabene uważamy za mocno naciągany w obecnej sytuacji gospodarczej.

Zakładając, że rynek oczekuje dynamiki PKB w kolejnych kwartałach w USA na poziomie bliskim potencjału, czyli ok. 2%, warto zobaczyć jakie to może mieć przełożenie na obecne postrzeganie przez rynek kilku ważnych wskaźników: ISM przemysłu i usług oraz sprzedaż bazowa. Jeśli chodzi o zatrudnienie to zakładamy, że rynek powinien oczekiwać średniego poziomu ok. +70-100 tys. zatrudnionych (podobna dynamika do obecnej), co nie pozwoli na spadek stopy bezrobocia.

Jeżeli chodzi o wskaźniki ISM to historycznie dynamika PKB na poziomie +2% r/r koresponduje z poziomem ISM przemysłu 49 pkt. Przy czym jeśli ISM miałby schodzić do tego poziomu to ważne by wyprzedzającego subindeksy ISM wskazywały na jego odwracanie się lub chociaż na stabilizację. Zatem rynek powinien wyceniać obecnie wyraźny spadek ISM przemysłu w kolejnych miesiącach (koniec odbudowy zapasów). ISM usług na poziomie 51 pkt odpowiada dynamice sprzedaży bazowej na poziomie +3.2% r/r (która z kolei odpowiada PKB na poziomie +2% r/r). Obecnie ISM usług wynosi 51.5 pkt, więc ten indeks nie ma już pola do spadku. Tak więc rynek może przyjąć ze spokojem cofnięcie się ISM przemysłu, ale nie ISM usług. Poziom średni ISM usług z czasów boomu to powyżej 55 pkt, ale rynkowi na razie wystarczy by trwale znajdował się ponad poziomem 51 pkt.

Natomiast dynamika roczna sprzedaży bazowej na poziomie 3,2% koresponduje z PKB +2% (przy czym tu mamy krótszą historię niż w przypadku ISM przemysłu). Dynamika sprzedaży, przy dalszej stabilizacji w kolejnych miesiącach, może zejść do tego poziomu na koniec roku. Obecnie wynosi 4.1% r/r. Tak więc oczekując na spowolnienie przemysłu wszystko teraz zależeć może od konsumenta.

Przy kontynuacji dobrych nastrojów na giełdach można spodziewać się lepszego odczytu wydatków konsumentów w IV kwartale, gdyż tak jak spadki indeksów i obawa o recesję w strefie euro zmroziły ich po kwietniu tak teraz wzrosty indeksów, przy braku kolejnych szoków podobnych Grecji itd., mogą też psychologicznie podziałać, ale tym razem w drugą stronę. Gdyby w kolejnych miesiącach następował wyraźny wzrost majątku netto Amerykanów poprzez wzrosty indeksów giełdowych i powolny, ale trwały wzrost cen domów to skutkowałoby to mniejszą docelowa stopą oszczędności, przez co sprzedaż mogłaby rosnąć szybciej niż wymagane 3.2%, przy stopie oszczędności utrzymującej się na poziomie 6%. Jednak wpływ czynników psychologicznych jest trudny do przewidzenia. Jeśli na giełdzie utrzyma się wyraźny trend wzrostowy w kolejnych miesiącach to też przełoży się na psychologię przedsiębiorców.

Tomasz Smolarek / Doradca inwestycyjny / Noble Funds TFI
Piotr Zygmunt / Analityk / Noble Funds TF

Noble Funds TFI S.A.

Pełne podsumowanie w załączonym pliku PDF

ZałącznikWielkość
Komentarz_tygodniowy_20100924.pdf169.69 KB