Umiarkowane wzrosty na Wall Street, głównie dzięki bankom
Komentarz Noble Funds TFI po zakończeniu sesji w USA.
Byki postanowiły dziś podjąć kolejną próbę przebicia i zamknięcia sesji powyżej poziomu 1128 pkt (zniesienie 61.8% całej fali bessy). Wczoraj wprawdzie od razu na otwarciu zdecydowanie przekroczono ten poziom, jednak cały zysk został zniwelowany w trakcie sesji. Dziś 1128 pkt zostało zaatakowane na początku sesji, lecz ten atak spotkał się z jeszcze silniejszą kontrą podaży. Po kilkunastu minutach sesji indeks zyskiwał ok. 0.4%, ale po godzinie był już 0.3% pod kreską. W kolejnych godzinach indeks sukcesywnie zbliżał się do maksimum z początku sesji. Gdy już do niego dotarł, na niecałą godzinę przed końcem sesji, wydawało się, że znów będzie mocna kontra podaży, jednak dobra końcówka sesji pozwoliła na zamknięcie S&P500 na poziomie 1228.3 pkt, co oznacza wzrost o 0.37%. Jest to nowy szczyt indeksu w cenach zamknięcia. Dow Jones zyskał 0.12%, a Nasdaq 0.41%. Sektor bankowy był dziś zdecydowanie najlepszy na szerokim rynku (+1%), gdzie większość notowała spadki. Najsłabszy natomiast był sektor surowcowy (-1.1%).
Po wczorajszym dramatycznym wzroście rentowności papierów skarbowych i słabej aukcji obligacji 3-letnich dziś inwestorzy z uwagą śledzili przebieg kolejnej aukcji 10-latek. Rentowność papierów dziesięcioletnich, która wzrasta od ogłoszenia przez Fed QE2, dziś w połowie sesji przekroczyła 3.3%, poziom najwyższy od 6 miesięcy. Aukcja znów nie zachwyciła, ale wzrost rentowności został zatrzymany (3.24% na koniec sesji). Wytłumaczeń, dlaczego rentowności tak mocno wzrosły po ogłoszeniu kompromisu między Białym Domem a Republikanami jest kilka, m.in.: oczekiwana lepsza kondycja gospodarki dzięki stymulującej polityce fiskalnej w 2011 roku (nowe stymulusy dodadzą ok. 0.5 – 1 pp do PKB), żądanie większej premii za ryzyko w związku z dalszym zadłużaniem się rządu.
W tym tygodniu kalendarium makro jest bardzo ubogie. Przed sesją poznaliśmy tygodniowy indeks wniosków o kredyty hipoteczne, który spadł o 0.9% (tydzień wcześniej spadek wyniósł 16.5%). Za słaby wynik ponownie odpowiedzialne były kredyty na refinansowanie, a kolejny tydzień rosły kredyty na zakup nowych domów (poziomy są jednak nadal bardzo niskie).
Przecenione wczoraj w końcówce sesji amerykańskie banki dziś wyraźnie zyskiwały: Bank of America (+3.7%), JP Morgan (+2.6%), Wells Fargo (+3.2%), Goldman Sachs (+2.8%).
Ze spółek z Dow Jones oprócz pierwszych dwóch wymienionych banków wyróżniał się też Home Depot (+1.4%), właściciel sieci wyposażenia wnętrz. Spółka podniosła prognozę na ten rok, po raz drugi w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, wskazując że widzi rosnący popyt ze strony amerykańskich rodzin i podając, że listopad był bardzo dobrym miesiącem sprzedaży dla spółki.
Z kolei najsłabiej w indeksie DJIA spisywał się McDonald’s (-2%), który podał wyniki listopadowej sprzedaży i były one słabsze od oczekiwań.
Przed sesją wyniki podał Costco, potężny amerykański hurtownik. Wyniki były nieco lepsze od prognoz, jednak kurs spadł o 0.6%.
Tomasz Smolarek
Doradca inwestycyjny
Noble Funds TFI